gooブログはじめました!

写真付きで日記や趣味を書くならgooブログ

Wprowadzenie do Aplikacji Kościoła Boga Wszechmogącego

2020-05-31 09:00:04 | Ponowne przyjście Jezusa

Wprowadzenie do Aplikacji Kościoła Boga Wszechmogącego

W okresie Wieku Łaski Pan Jezus obiecał swoim wyznawcom, co następuje: „A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14:3). „Jak bowiem błyskawica pojawia się na wschodzie i jest widoczna aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego” (Mt 24:27). W dniach ostatecznych, zgodnie z Jego własną obietnicą i przepowiednią, Bóg ponownie stał się ciałem i zstąpił na Wschód świata – do Chin – aby na fundamencie dzieła odkupienia, dokonanego przez Pana Jezusa, przeprowadzić przy pomocy słowa dzieło osądzania, karcenia, podboju i zbawienia. W ramach tego dzieła, wypełniły się również proroctwa Biblii mówiące o tym, że „Sąd rozpoczyna się od domu Bożego” i „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów”. Dzieło Boże w dniach ostatecznych zakończyło Wiek Łaski i zapoczątkowało Wiek Królestwa. Po tym jak ewangelia królestwa Boga Wszechmogącego rozprzestrzeniła się szybko w Chinach kontynentalnych, powstał Kościoła Boga Wszechmogącego. Jak dowodzą fakty, Kościół Boga Wszechmogącego jest wyłącznie efektem działania Boga w dniach ostatecznych i nie został założony przez żadnego człowieka. Stało się tak dlatego, że lud wybrany z Kościoła Boga Wszechmogącego modli się w imię Boga Wszechmogącego, jest posłuszny Jego dziełu i przyjmuje wszystkie prawdy wypowiadane przez Niego. Tak więc jest oczywiste, że ci wybrani ludzie wierzą w Chrystusa, który stał się ciałem w dniach ostatecznych – wierzą w praktycznego Boga, który jest Duchem urzeczywistnionym w ciele, zamiast wierzyć w człowieka. Na pozór Bóg Wszechmogący nie jest nikim więcej jak tylko zwykłym Synem Człowieczym, ale w istocie jest On ucieleśnieniem Ducha Bożego, jest prawdą, drogą i życiem. Jego dzieło i słowo są bezpośrednim wyrazem Ducha Bożego i ukazaniem się samego Boga. Dlatego też jest On praktycznym Bogiem, który stał się ciałem.

Czytaj więcej: Znaki końca świata

 


„Poznanie Boga jest ścieżką do tego, by bać się Boga i unikać zła” | Fragment 3

2020-05-30 14:56:15 | słowo Boże

Słowo Boże na każdy dzień | „Poznanie Boga jest ścieżką do tego, by bać się Boga i unikać zła” | Fragment 3

Bóg Wszechmogący mówi:

Wielu ludzi codziennie sięga po słowo Boże, nawet uważnie uczy się na pamięć wszystkich najważniejszych cytatów z niego i traktuje je jako swój największy skarb, a nawet wszędzie głosi słowo Boże, zaopatrując w nie innych i pomagając innym za pomocą Jego słów. Myślą, że takie postępowanie jest byciem świadkiem Boga, świadkiem Jego słów, że jest to kroczenie drogą Bożą. Myślą, że takie postępowanie jest życiem zgodnym ze słowami Boga, rzeczywistym wprowadzaniem Jego słów w swoje życie, że takie postępowanie pozwoli im uzyskać pochwałę od Boga i zbawienie i doskonałość. Nawet jednak kiedy głoszą słowa Boga, nigdy nie wdrażają ich w życie ani nie próbują postępować zgodnie z tym, co objawione jest w słowach Boga. Zamiast tego wykorzystują słowa Boga do podstępnego zyskiwania podziwu i zaufania innych, do zyskiwania kontroli dla siebie, do sprzeniewierzania i kradzieży chwały Boga. Nadaremnie mają nadzieję na wykorzystanie tej okazji do głoszenia słowa Bożego po to, by zyskać Jego dzieło i pochwałę. Ileż to już lat upłynęło, a ludzie ci nie tylko nie zdołali zasłużyć sobie na pochwałę Bożą podczas głoszenia Jego słów, nie tylko nie zdołali odkryć drogi, którą powinni podążać w procesie świadczenia o słowach Boga, nie tylko nie pomogli sobie ani nie zaopatrzyli się w procesie zaopatrywania innych i pomagania im za pomocą słów Boga, nie tylko nie zdołali poznać Boga ani obudzić w sobie czci do Niego w trakcie robienia tego wszystkiego. Wręcz przeciwnie, ich niezrozumienie Boga tylko się pogłębiło, nieufność do Niego tylko wzrosła, a ich wyobrażenia o Nim stały się tylko jeszcze bardziej hiperboliczne. Zaopatrzeni w swoje teorie na temat słów Boga i wiedzeni nimi, wydają się całkowicie w swoim żywiole, jakby wykorzystując swoje umiejętności bez najmniejszego wysiłku, jak gdyby znaleźli swój cel w życiu, swoją misję, jak gdyby wygrali nowe życie i zostali zbawieni, jak gdyby – kiedy słowa Boga celnie spływają z ich ust – zyskali dostęp do prawdy, uchwycili intencje Boga i odkryli ścieżkę do poznania Go, jak gdyby w trakcie głoszenia słów Boga często spotykali się z Nim twarzą w twarz. Bywają nieraz „poruszeni” aż do łez i wiedzeni przez „Boga” w słowie Bożym, wydają się bezustannie chwytać Jego szczere życzenia i życzliwe intencje, jednocześnie chwytać Boże zbawienie człowieka i Jego zarządzanie, znać Jego istotę i rozumieć Jego prawe usposobienie. Opierając się na tym fundamencie, wydają się jeszcze bardziej niezachwianie wierzyć w istnienie Boga, być bardziej świadomymi Jego wywyższonego stanu oraz głębiej odczuwać Jego majestatyczność i transcendencję. Zanurzona w powierzchownej znajomości słów Boga, ich wiara wydaje się rosnąć, ich determinacja, by przetrwać cierpienia, umacnia się, a ich znajomość Boga pogłębia się. Nie wiedzą jednak, że dopóki rzeczywiście nie doświadczą słów Boga, cała ich znajomość Boga i ich wyobrażenia o Nim są wytworem ich pobożnej wyobraźni i domysłów. Ich wiara nie wytrzymałaby żadnej próby Bożej, ich tak zwana duchowość i postawa po prostu nie wytrzymałyby Bożej próby czy inspekcji, ich determinacja jest tylko zamkiem na piasku, a ich tak zwana znajomość Boga jest niczym więcej jak wytworem wyobraźni. Tak naprawdę ci ludzie, którzy jak by nie było włożyli sporo wysiłku w słowa Boga, nigdy przenigdy nie zdali sobie sprawy, czym jest prawdziwa wiara, czym jest prawdziwe posłuszeństwo, czym jest prawdziwa dbałość albo czym jest prawdziwe poznanie Boga. Wykorzystują teorię, wyobrażenia, wiedzę, zdolności, tradycje, zabobony, a nawet moralne wartości ludzkości, aby uczynić z nich „kapitał inwestycyjny” i „broń wojskową” na rzecz wiary w Boga i podążania za Nim, nawet czyniąc z nich fundament swoich wierzeń w Boga i podążania za Nim. Jednocześnie zamieniają ów kapitał i uzbrojenie w magiczny talizman zaznajamiający z Bogiem, który pozwala spotkać się z Bożą inspekcją, próbą, skarceniem i sądem oraz przetrwać je. Ostatecznie to, co gromadzą, nadal składa się li tylko z wniosków o Bogu, zanurzonych w religijnych konotacjach, feudalnych zabobonach oraz we wszystkim, co romantyczne, groteskowe i enigmatyczne, a ich sposób poznawania i definiowania Boga jest ukształtowany w tej samej formie co w przypadku ludzi wierzących tylko w Niebiosa lub Staruszka w Niebie, podczas gdy realność Boga, Jego istota, Jego usposobienie, to, co On posiada, i Jego bycie, i tak dalej – wszystko to, co tyczy się prawdziwego Samego Boga – pozostaje poza ich zasięgiem, jest zupełnie nieistotne a może nawet na przeciwległym biegunie. W ten sposób, chociaż żyją i żywią się słowami Boga, mimo wszystko nie są w stanie kroczyć ścieżką bojaźni Bożej i unikania zła. Prawdziwym powodem tego jest to, że nigdy nie zapoznali się z Bogiem, nigdy nie mieli z Nim prawdziwego kontaktu czy komunii, więc nie są w stanie dojść do wspólnego porozumienia z Bogiem ani obudzić w sobie prawdziwej wiary, podążania za Bogiem czy uwielbienia Go. Żeby w ten sposób podchodzić do słów Boga, żeby w ten sposób podchodzić do Boga – taka perspektywa i takie podejście skazują ich na powrót z pustymi rękami ze swoich wypraw, skazują ich na niemożliwość, w całej wieczności, wkroczenia na ścieżkę bojaźni Bożej i unikania zła. Cel, do którego dążą, i kierunek, w jakim zmierzają, oznacza, że są po wsze czasy nieprzyjaciółmi Boga i po wsze czasy nie zdołają uzyskać zbawienia.

księgi „Słowo ukazuje się w ciele”

 


Pieśni uwielbienia „Bóg ma nadzieję, że wszyscy ludzie osiągną Jego zbawienie”

2020-05-29 15:18:30 | Ponowne przyjście Jezusa

Pieśni uwielbienia „Bóg ma nadzieję, że wszyscy ludzie osiągną Jego zbawienie”

 


Sądząc po działaniach i uczynkach w waszym życiu,
wszyscy potrzebujecie fragmentu Bożych słów każdego dnia,
by was zaopatrzyły, bo zbyt wiele wam brakuje,
a wasza wiedza i zdolność przyjmowania
są zbyt marne, zbyt marne.
Żyjecie w miejscu pozbawionym prawdy i zdrowego rozsądku.
Nie macie podstaw, by znać Mnie lub prawdę,
brak wam zasobów niezbędnych do życia.
Wasza wiara opiera się na mętnej pewności,
na doktrynie i rytuałach.
Chcę, by wszyscy, którzy idą za Mną,
dostąpili Mego zbawienia.
Chcę, by wszyscy, którzy idą za Mną,
otrzymali prawdę, prawdę, którą dają ludziom Moje słowa.
Mam nadzieję, że wszyscy ludzie osiągną Moje zbawienie.


Co dzień obserwuję wasze działania,
wasze intencje, wasze złe owoce.
Nigdy nie znalazłem nikogo, kto prawdziwie złożył swe serce
i ducha na Mym nieporuszonym ołtarzu.
Więc nie chcę na próżno dawać wszystkich swych słów takiej ludzkości.
W swym sercu planuję tylko ukończyć swe dzieło
i przynieść swe zbawienie
tym, którzy jeszcze go nie dostąpili,
tym, którzy jeszcze go nie dostąpili.
Chcę, by wszyscy, którzy idą za Mną,
dostąpili Mego zbawienia.
Chcę, by wszyscy, którzy idą za Mną,
otrzymali prawdę, prawdę, którą dają ludziom Moje słowa.
Mam nadzieję, że wszyscy ludzie osiągną Moje zbawienie, Moje zbawienie.
ze śpiewnika „Podążaj za Barankiem i śpiewaj nowe pieśni”

Zobacz więcej: Czasy ostateczne proroctwa

„Miłość Boga rozlewa się jak woda źródlana i jest dana tobie i mnie, i jemu, i tym wszystkim, którzy rzeczywiście szukają prawdy i oczekują ukazania się Boga”. Chcesz dowiedzieć się, jak powitać powrót Pana Jezusa? Z radością z Tobą porozmawiamy.


Świadectwo wiary – Któż zna matczyne serce Boga?

2020-05-28 07:58:33 | Świadectwo chrześcijańskie

Świadectwo wiary – Któż zna matczyne serce Boga?

Autorstwa Qingxin, miasto Zhengzhou, Prowincja Henan

W przeszłości nie rozumiałam Bożego dzieła zbawienia ludzkości. Uważałam, że ktoś ukazujący zepsucie w swoich czynach lub dopuszczający się przewin na szkodę dzieła Kościoła, powinien spotkać się z odwetem, mieć odebrane obowiązki lub zostać poddany karze. Taka jest Boża sprawiedliwość. Mając tak błędne przekonanie i bojąc się, że zostaną mi odebrane moje obowiązki za błędy w pracy, wymyśliłam „sprytną” metodę: gdy tylko robiłam coś złego, to za wszelką cenę najpierw starałam się nie dopuścić do tego, aby dowiedzieli się o tym przywódcy, a potem próbowałam szybko sama to zrekompensować i robiłam wszystko, aby to naprawić. Czy w ten sposób nie będzie mi łatwiej zachować moje obowiązki? Dlatego za każdym razem, gdy informowałam o wykonanej przeze mnie pracy, kwestie duże umniejszałam, a kwestie małe – pomijałam. Jeżeli czasami byłam bierna, to robiłam wszystko, aby to zataić przed przywódcami i udawałam bardzo aktywną i pozytywną, bo przerażało mnie, że przywódcy mogą pomyśleć, że jestem niekompetentna i przestać korzystać z mojej pracy. Dlatego też miałam się na baczności przed Bogiem i przed przywódcami we wszystkim, co robiłam.

Bóg jednak zagląda w ludzkie serca i moja „wspaniała sztuczka” nie ukryła się przed jego wzrokiem. Odkryłam, że im bardziej próbuję coś zataić, tym bardziej odsłania mnie Bóg. Na przykład, gdy próbowałam popisać się swoim „talentem” przed przywódcami, zawsze drętwiałam i robiłam z siebie idiotkę; zawsze, gdy próbowałam ukryć moją bierność, „ciemne chmury” niezależnie od mojej woli przysłaniały mi twarz, co zauważali bracia i siostry; gdy tylko próbowałam ukryć swoje błędy i zaniedbania w pracy, wszystko było widać jak na dłoni… Raz po raz wstyd i udręczone sumienie wynikające z nieszczerości, doprowadziły mnie do upadku, mimo to nie rozumiałam intencji i zamysłów, z jakimi Bóg działa w ten sposób ani nie rozumiałam, jak Bóg zbawia ludzi. Czekałam tylko biernie na nadejście „sprawiedliwego sądu Bożego” – podczas którego Kościół się ze mną rozprawi.

Rzeczywistość nie rozwinęła się jednak tak, jak to sobie wyobrażałam: mimo że w pracy przycinano mnie i rozprawiano się ze mną, gdyż nie spełniałam właściwie swojego obowiązku, to bracia i siostry gorliwie mi przewodzili, aby pokazać, co robię byle jak, a co jest właściwie spełnionym obowiązkiem. Zrozumiałam, że tylko działając w zgodzie z wymaganiami Bożymi, można właściwie spełniać swój obowiązek. Przekładając to na życie, wiele razy łapałam się na złych myślach, których nie mogłam się pozbyć, przez co strasznie cierpiało moje serce. Chciałam otworzyć swoje serce i poszukiwałam kontaktu, ale byłam zbyt zawstydzona, aby przemówić. Ostatecznie pogrążyłam się w mroku i utraciłam kontakt z dziełem Ducha Świętego. Gdy jednak odkryłam się i przemówiłam, zobaczyłam, że bracia i siostry nie tylko mnie nie wyśmiali ani nie patrzyli na mnie z tego powodu z pogardą, ale pomogli mi i podnieśli mnie na duchu, pozwalając mi żyć w świetle i wskazując drogę do praktyki i siłę do przezwyciężenia grzechu. Później zauważyłam, że gdy bracia i siostry zrobili coś złego lub ukazali zepsucie, nie byli z tego powodu odsyłani do domu. Przeciwnie, Kościół robił wszystko, aby z się nimi porozumieć i ich wesprzeć, dając im kolejne szanse. Jeśli nawet niektórych ludzi ostatecznie odsyłano do domu, to działo się tak, gdyż brakowało im dobrego człowieczeństwa; zakłócali pracę kościoła i przeszkadzali w niej oraz nie odgrywali w niej pozytywnej roli. Zawsze wypełniali obowiązek byle jak, nie osiągali żadnych praktycznych wyników i odmawiali okazania skruchy, nawet gdy ją przycięto, rozprawiono się z nią i wielokrotnie ją przekonywano. Kościół jednak czeka, aby nawet tacy ludzie okazali skruchę i przebudzili się. Jeżeli po jakimś czasie zastanowią się nad sobą i zmienią się, to Kościół da im możliwość praktykowania i czynienia dobra. Dzięki temu dostrzegłam, iż Bóg traktuje nas jak rodzice powracającego syna marnotrawnego – z bezbrzeżną miłością i uczuciem. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że bez względu na to, czy Bóg traktuje ludzi z miłosierdziem i miłością, czy traktuje ich ze sprawiedliwością, majestatem i gniewem, czyni to wszystko, by w największym możliwym stopniu zbawić ludzkość. We wszystkim tym zawiera się nieograniczona miłość Boga i Jego zbawienie dla ludzkości. Wszystko to określane jest przez Jego istotę. Rozważając wolę Boga, pomyślałam o tych, którzy zostali obnażeni, zastąpieni lub odesłani do domu. Dopiero w takim środowisku, gdy byli obnażani i eliminowani, zaczynali zastanawiać się nad sobą, wyraźnie widzieć prawdę swojego szatańskiego zepsucia, padali przed Bogiem na twarz i odczuwali prawdziwą skruchę. Gdyby nie tego rodzaju porażka, zapewne dalej ślepo podążaliby niewłaściwą ścieżką. Jest jasne, że dzieło Boga rzeczywiście polega na zbawieniu ludzkości i zawiera w sobie Jego miłość i najlepsze intencje wobec człowieka. W przeszłości w gruncie rzeczy nie rozumiałam Jego zbawczego dzieła; moje zrozumienie Boga było bardzo jednostronne.

W tym momencie przyszedł mi do głowy fragment słów Boga: „Czym jest substancja Chrystusa? Dla ludzi istotą Chrystusa jest miłość; dla tych, którzy za Nim podążają, jest to miłość nieograniczona. Gdyby nie posiadał On miłości czy miłosierdzia, ludzie wciąż nie byliby w stanie za Nim podążać za. Niektórzy ludzie mówią: »Czy zatem Bóg wciąż nie jest sprawiedliwy?«. Jest to prawdą, że wciąż jest sprawiedliwy, ale z perspektywy Jego usposobienia, Jego sprawiedliwość jest nienawiścią wobec zepsucia i niegodziwości ludzkości. Co byłoby, gdyby miał tylko sprawiedliwość bez miłości? Co byłoby, gdyby miłość nie mogła przezwyciężyć sprawiedliwości? Można byłoby wtedy powiedzieć, że ludzkość jest skończona. Dlatego mówię wam uczciwie: w dziele Boga wobec ludzkości w czasie Jego wcielenia Jego najbardziej oczywistą i najważniejszą istotą jest miłość; jest to nieskończona tolerancja. Wyobrażacie sobie, że »Jeśli Bóg chce kogoś zniszczyć, zrobi to, a jeśli kogoś nienawidzi, to ukarze go, przeklnie, osądzi i skarci tę osobę; Bóg jest niezwykle surowy! Jeśli będzie zły na ludzi, to będą oni trząść się ze strachu i nie będą mogli stanąć przed Nim«. Jest to jednak nieprawda; jest to tylko jeden ze sposobów, w jakie wyraża się Boże usposobienie. Ostatecznie, Jego ostatecznym celem jest wciąż zbawienie. Jego miłość przenika wszystkie objawienia Jego usposobienia. Pomyślcie o tym, że wykonując dzieło w ciele, miłość jest tą rzeczą, którą Bóg objawia ludziom w najwyższym stopniu. Czym jest cierpliwość? Cierpliwość jest okazywaniem litości, ponieważ wewnątrz znajduje się miłość, której celem jest wciąż zbawienie ludzi. Bóg może litować się nad ludźmi, ponieważ ma dla nich miłość. Tak jak jeśli między mężem a żoną jest prawdziwa miłość, to nie patrzą na swoje wady i ograniczenia. Gdyby coś ich zezłościło, ciągle byliby w stanie zachować cierpliwość. Wszystko zbudowane jest na fundamencie miłości. Gdyby byli pełni nienawiści, ich postawa byłaby inna, niż jest i ich wyrażenie byłoby inne, niż jest. Gdyby Bóg miał w sobie tylko nienawiść i wściekłość, i jedynie sądziłby i karcił, a nie byłoby w tym żadnej miłości, sytuacja byłaby inna, niż teraz widzicie i spadłoby na was, ludzi, nieszczęście. Czy Bóg dałby wam prawdę?” („Ludzie mają zbyt dużo wymagań wobec Boga” w księdze „Zapisy przemówień Chrystusa”). Gdy wcześniej czytałam ten fragment, to mimo że się z nim zgadzałam, nigdy w pełni go nie rozumiałam i nadal byłam pełna nieufności i ostrożności wobec Boga. Dopiero teraz zaczynam rozumieć te słowa i doceniać, ile niosą ze sobą treści. Między słowami wyrażone jest tu głębokie uczucie Boga do ludzkości i Jego pełna dobrych chęci pomoc, wsparcie i nauczanie.

W tamtym momencie nie mogłam powstrzymać wzrastającego w moim sercu poczucia winy wobec Boga: Boże! Choć zawsze za Tobą podążałam, wierzyłam w Ciebie, to nie znałam Ciebie. Nie tylko bezmyślnie i fałszywie zrozumiałam Twe matczyne serce, ale sprawiłam Ci również wiele bólu. Naprawdę jestem niegodna, aby stanąć przed Tobą, a jeszcze bardziej niegodna jestem Twojego zbawienia. Należy mi się tylko Twoje przekleństwo! Tymczasem Ty nie traktujesz mnie tak, jak zasłużyłam sobie na to swoim nieposłuszeństwem. Podniosłeś mnie niesłychanie na duchu, ulitowałeś się i znosiłeś mnie, pozwalając mi cieszyć się Twoją miłością i łaską, pozwalając mi widzieć Twoje piękno i dobroć, i doświadczać praktyczności Twego słowa – Bóg jest sprawiedliwy i co więcej, jest miłością! Od tego momentu chcę jeszcze bardziej poznawać Twoją wspaniałość poprzez Twoje słowo i prawdziwe życie, starać się być szczerą osobą, która kocha Ciebie i wiernie wypełnia swój obowiązek odwdzięczania się za Twoją wielką miłość!

Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego

Jeśli po przejrzeniu naszej strony internetowej macie jakiekolwiek opinie czy sugestie i chcielibyście się nimi podzielić, lub też jeśli w swojej wierze i w swoim życiu macie jakieś wątpliwości czy pytania, skontaktujcie się z nami. Nasi oddani przedstawiciele są do waszej dyspozycji przez cały czas. Niech miłość Boga zawsze będzie z nami!

 


Dlaczego Bóg przyjmuje imię Boga Wszechmogącego w Wieku Królestwa?

2020-05-27 14:46:47 | Ponowne przyjście Jezusa

Dlaczego Bóg przyjmuje imię Boga Wszechmogącego w Wieku Królestwa?

Wielu ludzi nie rozumie, dlaczego, skoro Bóg Wszechmogący jest Panem Jezusem powracającym w dniach ostatecznych, to Pan Jezus jest nazywany Bogiem Wszechmogącym, gdy przychodzi dokonać dzieła sądu w dniach ostatecznych. Dlaczego nie jest on nadal nazywany Panem Jezusem? W rzeczywistości Bóg przyjmuje nowe imię za każdym razem, gdy wykonuje kolejny etap swego dzieła. To nowe imię jest przyjmowane przez samego Boga wedle dzieła – nie jest to imię, którym ludzie nazywają Go wedle uznania. Imię, które Bóg przyjmuje na każdym etapie dzieła, ma podstawę w Biblii. Imię ponownie przybyłego Pana Jezusa dni ostatecznych było przepowiedziane dawno temu w Biblii. Izajasz powiedział: „A narody zobaczą waszą sprawiedliwość i wszyscy królowie – waszą chwałę; i będziesz nazwany nowym imieniem, które podadzą usta Jahwe” (Iz 62:2). W Księdze Objawienia zostało również powiedziane: „A do anioła kościoła w Filadelfii napisz: (…) Tego, kto zwycięży, uczynię filarem w świątyni mojego Boga i już nie wyjdzie na zewnątrz. Napiszę też na nim imię mego Boga i nazwę miasta mego Boga, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od mego Boga, i moje nowe imię” (Obj 3:7, 12). „Ja jestem Alfa i Omega, początek i koniec, mówi Pan, który jest i który był, i który ma przyjść, Wszechmogący” (Obj 1:8). „I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos wielu wód, i jakby głos potężnych gromów mówiących: Alleluja, bo objął królestwo Pan Bóg Wszechmogący” (Obj 19:6). Imię Boga Wszechmogącego Wieku Królestwa jest całkowitym wypełnieniem proroctw Księgi Objawienia. Imię przyjmowane przez Boga w każdej erze ma głębokie znaczenie i jest ściśle związane z Bożym dziełem w danym wieku. Bóg Wszechmogący ujawnił dotyczące tego tajemnice, gdy powiedział: „W każdym wieku Bóg wykonuje nowe dzieło i jest nazywany nowym imieniem; jak mógłby wykonywać to samo dzieło w różnych wiekach? Jak mógłby trzymać się tego, co stare? Imię Jezusa zostało przybrane ze względu na dzieło zbawienia, więc czy będzie On nadal nazywany tym samym imieniem, kiedy powróci w dniach ostatecznych? Czy nadal będzie dokonywał dzieła zbawienia? Jak to możliwe, że Jahwe i Jezus są jednym, a jednak są Oni nazywani różnymi imionami w różnych wiekach? Czyż nie dlatego, że czasy Ich dzieła są różne? Czy jedno imię może reprezentować Boga w Jego całości? Przy takim stanie rzeczy Bóg musi być nazywany różnymi imionami w różnych wiekach oraz musi używać imienia, aby zmienić wiek i go reprezentować. Ponieważ żadne imię nie może w pełni reprezentować Samego Boga, a każde imię jest w stanie reprezentować jedynie tymczasowy aspekt Bożego usposobienia w danym wieku; jedyne, co musi zrobić, to reprezentować Jego dzieło. Zatem Bóg może wybrać takie imię, które odpowiada Jego usposobieniu, by reprezentować cały wiek. Niezależnie od tego, czy jest to wiek Jahwe, czy wiek Jezusa, każdy wiek jest reprezentowany przez imię” („Wizja dzieła Bożego (3)” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

»Jahwe« to imię, które przybrałem w trakcie Mojego dzieła w Izraelu i oznacza ono Boga Izraelitów (narodu wybranego przez Boga), który może litować się nad człowiekiem, przeklinać go i prowadzić jego życie. Oznacza ono Boga posiadającego wielką moc i przepełnionego mądrością. »Jezus« to Emmanuel i oznacza ofiarę za grzechy pełną miłości, współczucia oraz zbawiającą człowieka. Wykonał On pracę Wieku Łaski, a także reprezentuje go i może być przedstawicielem tylko jednej części planu zarządzania. Oznacza to, że tylko Jahwe jest Bogiem narodu wybranego – Izraela, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka, Bogiem Jakuba, Bogiem Mojżesza i Bogiem wszystkich ludzi Izraela. Dlatego w obecnym okresie wszyscy Izraelici, poza pokoleniem Judy, wielbią Jahwe. Składają Mu ofiary na ołtarzu i służą Mu, nosząc szaty kapłanów w świątyni. To, co jest ich nadzieją, to ponowne pojawienie się Jahwe. Jedynie Jezus jest Odkupicielem rodzaju ludzkiego. Jest On ofiarą za grzechy, która odkupiła ludzkość z grzechu. Oznacza to, że imię Jezusa pochodzi z Wieku Łaski i istniało z powodu dzieła odkupienia w Wieku Łaski. Imię Jezusa istniało po to, by pozwolić ludziom Wieku Łaski narodzić się ponownie oraz być zbawionymi i jest to szczególne imię służące odkupieniu całej ludzkości. Dlatego imię Jezusa reprezentuje dzieło odkupienia i oznacza Wiek Łaski. Imię Jahwe to szczególne imię dla ludzi Izraela, którzy żyli pod prawem. W każdym okresie i na każdym etapie pracy, Moje imię nie jest bezpodstawne, lecz niesie znaczenie reprezentacyjne: każde imię reprezentuje jeden wiek. »Jahwe« reprezentuje Wiek Prawa i ma wymiar honorowy dla Boga czczonego przez lud Izraela. »Jezus« reprezentuje Wiek Łaski i jest to imię Boga wszystkich osób odkupionych podczas Wieku Łaski. Jeśli w trakcie dni ostatecznych człowiek wciąż pragnie przybycia Jezusa Zbawcy i wciąż oczekuje, że nadejdzie On z takim wizerunkiem, jaki nosił w Judei, wówczas cały sześciotysięczny plan zarządzania zatrzyma się w Wieku Odkupienia i nie będzie w stanie pójść ani o krok dalej. Co więcej, dni ostateczne nigdy by nie nadeszły, a okres ten nigdy nie dobiegłby końca. Dzieje się tak, ponieważ Jezus Zbawiciel służył jedynie odkupieniu i zbawieniu człowieka. Przyjąłem imię Jezus ze względu na wszystkich grzeszników w Wieku Łaski i nie jest to imię, pod którym doprowadzę cały gatunek ludzki do końca. Chociaż zarówno Jahwe, jak i Jezus oraz Mesjasz – wszyscy reprezentują Mojego Ducha, imiona te oznaczają jedynie różne wieki Mojego planu zarządzania i nie reprezentują Mnie w Mojej pełni. Imiona, którymi ludzie na ziemi Mnie nazywają nie są w stanie wyrazić Mojego całego usposobienia i wszystkiego, czym jestem. Są jedynie różnymi imionami, którymi jestem nazywany w czasie różnych wieków. Dlatego, kiedy nadejdzie ostatni wiek – wiek dni ostatecznych – Moje imię znów się zmieni. Nie będę zwany ani Jahwe, ani Jezusem, ani tym bardziej Mesjaszem, ale potężnym Bogiem Wszechmocnym we Własnej Osobie i to pod tą nazwą doprowadzę cały wiek do końca. Niegdyś znano Mnie jako Jahwe. Zwano Mnie też Mesjaszem, a ludzie niegdyś nazywali Mnie Jezusem Zbawicielem, bo Mnie kochali i szanowali. Dziś jednak nie jestem już Jahwe ani Jezusem, jakiego ludzie znają z przeszłości – jestem Bogiem, który powrócił w dniach ostatecznych, Bogiem, który zakończy wiek. Jestem Samym Bogiem, który powstanie na końcu ziemi, nasycony Moim całym usposobieniem, pełen autorytetu, honoru i chwały” („Zbawiciel powrócił już na ‚Białym obłoku’” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

Bóg Wszechmogący jasno powiedział, że w imieniu, które przyjmuje Bóg w każdym wieku, tkwi znaczenie reprezentatywne: każde z nich reprezentuje dzieło Boga i usposobienie, jakie wyraża On w danej erze. W Wieku Prawa Bóg posługiwał się imieniem Jahwe, aby ogłosić swoje prawa i przykazania oraz pokierować ludzkim życiem na ziemi; w Wieku Łaski Bóg posługiwał się imieniem Jezusa, by wykonać swe dzieło odkupienia rodzaju ludzkiego; natomiast w Wieku Królestwa Bóg zwie się Bogiem Wszechmocnym, dokonuje On dzieła sądu, poczynając od domu Bożego, aby oczyścić, zmienić i zbawić człowieka. Bóg zmienia wiek posługując się swoim imieniem i używa tego imienia, by reprezentowało dzieło danego wieku. Gdy Bóg Jahwe dokonywał dzieła Wieku Prawa, ludzie mogli być błogosławieni i chronieni przez Boga wyłącznie modląc się do imienia Jahwe i przestrzegając Jego praw oraz przykazań. Wraz z nadejściem wieku Łaski Bóg posłużył się imieniem Jezusa, by dokonać dzieła odkupienia, a ludzie musieli tylko zaakceptować Pana Jezusa jako Zbawiciela i modlić się o skruchę w imię Pana, aby otrzymać wybaczenie za swe grzechy i cieszyć się prawdą i łaską zesłaną przez Pana Jezusa. Jeśli ludzie wciąż trzymali się imienia Jahwe i odmawiali przyjęcia Pana Jezusa, tracili opiekę i ochronę Boga i upadali w ciemność, przeklęci i ukarani przez Boga tak, jak żydowscy Faryzeusze. Wraz z nadejściem dni ostatecznych Bóg posługuje się imieniem Boga Wszechmogącego, by kontynuować dzieło sądu, poczynając od domu Bożego. Tylko akceptując imię Boga Wszechmogącego, dotrzymując kroku dziełu Bożemu i poddając się sądowi i karceniu przez Boga Wszechmogącego, ludzie mogą zrozumieć i znowu uzyskać prawdę, wydobyć się z grzechu, zostać oczyszczonymi i otrzymać Boże zbawienie. Wszyscy ci, którzy nie akceptują imienia Boga Wszechmogącego i Jego dzieła sądu dni ostatecznych, są niezdolni uwolnić się z niewoli grzechu i będą na zawsze niezdatni do wejścia do królestwa niebieskiego.

Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego

Jeśli po przejrzeniu naszej strony internetowej macie jakiekolwiek opinie czy sugestie i chcielibyście się nimi podzielić, lub też jeśli w swojej wierze i w swoim życiu macie jakieś wątpliwości czy pytania, skontaktujcie się z nami. Nasi oddani przedstawiciele są do waszej dyspozycji przez cały czas. Niech miłość Boga zawsze będzie z nami!