gooブログはじめました!

写真付きで日記や趣味を書くならgooブログ

„Trzymaj się z dala ode mnie” Duchowe przebudzenie chrześcijan (Dubbing PL)

2020-06-09 19:26:30 | Prześladowanie chrześcijan

Prześladowanie chrześcijan | „Trzymaj się z dala ode mnie” Duchowe przebudzenie chrześcijan (Dubbing PL)

Li Qingxin naucza w domowym kościele w Chinach i od wielu lat jest wierna Panu. Ochoczo głosi ewangelię i czujnie wypatruje nadejścia Pana, który zabierze ją do królestwa niebieskiego. Przez ostatnie lata obserwuje, jak różne kościoły coraz bardziej pustoszeją. Tylko Błyskawica ze Wschodu kwitnie mimo okrutnych prześladowań i potępienia ze strony komunistycznego rządu Chin i środowisk religijnych. Coraz więcej dobrych owieczek i prominentnych członków różnych wyznań przyjęło Błyskawicę ze Wschodu. Dlatego Li Qingxin zaczyna baczniej przyglądać się własnej wspólnocie. Widziała przecież, jak pastorzy i starsi różnych kręgów religijnych nie wahali się przed fabrykowaniem różnych plotek i fałszywych informacji, aby potępić i oczernić Kościół Boga Wszechmogącego. Współpracują nawet z komunistycznym rządem Chin w aresztowaniu wyznawców Błyskawicy ze Wschodu. Li Qingxin czuje, że czyny i działania pastorów i starszych odbiegają od ścieżki Pana i zdaje sobie sprawę, że to, czemu tak się opierają i przeciwstawiają komunistyczny rząd Chin i kręgi religijne, może być drogą prawdy oraz objawieniem i dziełem Pana. Dlatego wraz z innymi współpracownikami decyduje się zbadać Błyskawicę ze Wschodu. Napotykają jednak na szereg przeszkód i kłopotów ze strony pastora i starszych. Dzięki czytaniu słów Boga Wszechmogącego i słuchaniu świadectwa duchownych Kościoła Boga Wszechmogącego Li Qingxin i innym udaje się wreszcie dostrzec plotki i błędne myślenie rozpowszechniane przez pastora i starszych. Dzięki temu mogą zrozumieć niegodziwe zamiary i podłe sztuczki jakie stosują, by uniemożliwić wierzącym poszukiwanie prawdziwej drogi oraz odkryć prawdziwe oblicze i hipokryzję pastorów i starszych. Li Qingxin i inni głośno przeciwstawiają się pastorowi i starszym, zdecydowanie mówiąc: „Nie wtrącajcie się!”. Są wreszcie w stanie zrzucić okowy, uwolnić się spod wpływu pastora i starszych i wrócić przed tron Boga. 

Bóg Wszechmogący mówi:

Ci, którzy czytają Biblię w wielkich kościołach, codziennie recytują Biblię, ale żaden z nich nie rozumie celu Bożego dzieła. Ani jeden z nich nie jest w stanie poznać Boga, a ponadto ani jeden nie jest w zgodzie z sercem Bożym. Wszyscy są bezwartościowymi, nikczemnymi ludźmi, każdy z nich się wynosi, by uczyć o Bogu. Chociaż ostentacyjnie posługują się imieniem Boga, to świadomie sprzeciwiają się Mu. Chociaż nazywają się wierzącymi w Boga, są to ci, którzy jedzą ciało i piją krew ludzką. Wszyscy tacy ludzie to diabły, które pożerają duszę człowieka, demony, które celowo przeszkadzają tym, którzy starają się wejść na właściwą drogę, i kamienie potknięcia utrudniające wędrówkę tym, którzy szukają Boga. Przecież mają „mocne ciało”, więc skąd ich naśladowcy mają wiedzieć, że są antychrystami, którzy prowadzą człowieka przeciwko Bogu? Skąd mają wiedzieć, że są oni żywymi diabłami, które wyszukują dusze do pożarcia?” „Najbardziej buntowniczą osobą jest ta, która celowo przeciwstawia się Bogu i opiera się Mu. Jest ona wrogiem Boga i antychrystem. Taka osoba stale przyjmuje nieprzyjazną postawę wobec nowego dzieła Boga, nigdy nie wykazała najmniejszej choćby intencji podporządkowania się i nigdy z własnej woli nie ukorzyła się. Wywyższa się nad innych i nigdy nie podporządkowuje się nikomu. Przed Bogiem uważa się za osobę biegłą w głoszeniu słowa i najzręczniejszą w wywieraniu wpływu na innych. Nigdy nie odrzuca skarbów już znajdujących się w jego posiadaniu, ale traktuje je jak pamiątki rodowe, które należy czcić i głosić innym oraz wykorzystuje je do kazań wygłaszanych wielbiącym go głupcom. W Kościele rzeczywiście jest pewna liczba takich osób. Można powiedzieć, że są to ‚niepokonani bohaterowie’, którzy z pokolenia na pokolenie przebywają w domu Boga. Głoszenie słowa (doktryny) traktują jako swoje najważniejsze zadanie. Rok za rokiem, pokolenie za pokoleniem, z wigorem wykonują swój ‚święty i nienaruszalny’ obowiązek. Nikt nie odważy się ich tknąć, nikt nie odważy się ich otwarcie skrytykować. Stali się „królami” w domu Boga, panosząc się i tyranizując innych od wieków. Ta sfora demonów dąży do zwarcia szeregów i zburzenia Mojego dzieła. Jak mógłbym pozwolić tym żywym diabłom istnieć przed Moim obliczem?

z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”

Zobacz więcej: Wielki ucisk biblia

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). Strona Ewangelii o zstąpieniu Królestwa poprowadzi Cię do szukania tajemnicy powrotu Pana Jezusa, abyś znalazł drogę do królestwa niebieskiego i wiecznego życia. Poznajmy je i wspólnie omówimy.

 


Rozpowszechnianie Ewangelii Królestwa Boga Wszechmogącego w Chinach

2020-06-07 08:55:02 | Ponowne przyjście Jezusa

Rozpowszechnianie Ewangelii Królestwa Boga Wszechmogącego w Chinach

W 1995 roku formalnie rozpoczęło się dzieło świadczenia o ewangelii królestwa Boga Wszechmogącego w Chinach kontynentalnych. Przez naszą wdzięczność Bogu i z prawdziwą miłością świadczyliśmy braciom i siostrom różnych wyznań i odłamów wyznaniowych o ukazaniu się Boga Wszechmogącego i Jego dziele. Raczej nie spodziewaliśmy się napotkać radykalnego oporu ani szkalowania ze strony ich przywódców. Mogliśmy tylko stanąć przed Bogiem Wszechmogącym i gorąco się modlić, błagając Go, by działał osobiście. Począwszy od 1997 roku oglądaliśmy dzieło Ducha Świętego zakrojone na wielką skalę. Szybko przybywało członków w kościołach w różnych miejscach. W tym samym czasie dokonało się wiele znaków i cudów, a wielu ludzi różnych wyznań i odłamów wyznaniowych wróciło do Boga Wszechmogącego na skutek doznania Bożego objawienia albo ujrzenia tych znaków i cudów. Jeśliby Duch Święty nie działał, cóż zdziałałby człowiek? Uświadomiło nam to, że choć zrozumieliśmy pewne prawdy, nie mogliśmy świadczyć o Bogu Wszechmogącym tylko naszymi ludzkimi siłami. Po tym jak ludzie różnych wyznań i odłamów wyznaniowych przyjęli Boga Wszechmogącego, stopniowo stawali się pewni Boga Wszechmogącego w swych sercach dzięki jedzeniu i piciu słowa Boga Wszechmogącego, i radowaniu się nim; a po pewnym czasie wytworzyła się w nich prawdziwa wiara i posłuszeństwo. Tak oto ludzie wszelkich wyznań i odłamów wyznaniowych zostali wyniesieni przed tron, nie oczekując już „spotkania Pana w niebie”, jak wcześniej sobie wyobrażali.

Odkąd ewangelia królestwa zaczęła się rozpowszechniać, byliśmy przedmiotem nagonki i okrutnych prześladowań przez chiński rząd. Co gorsza, byliśmy także obrzucani oblegami, wrabiani, potępiani i odrzucani przez Kościół Katolicki, oraz wszystkie chrześcijańskie wyznania i odłamy wyznaniowe. Ogromnie nas to dręczyło, a nawet zatrzymało na jakiś czas dzieło ewangelii. W obliczu takiej sytuacji nie wiedzieliśmy, co począć; wyglądało to tak, jakbyśmy byli osaczeni ze wszystkich stron. Równocześnie zostaliśmy podwójnie zganieni: dostąpiliśmy tak wielkiego zbawienia od Boga i zrozumieliśmy tak wiele prawd, ale nie możemy rozpowszechniać ewangelii. Naprawdę nie zasłużyliśmy, by być Bożymi świadkami i naprawdę nie zdołaliśmy wypełnić Jego posłannictwa. W tym stanie ducha wszyscy czuliśmy, że nie wywiązaliśmy się z naszego obowiązku, nie wiedzieliśmy, jaki obrać kierunek i nie wiedzieliśmy, jak wytłumaczyć się przed Bogiem – tym bardziej nie wiedzieliśmy, jak stawić czoło Bożym nawoływaniom i jak sprostać temu, że nam zawierzył. W zagubieniu ciągle czuliśmy, że Boże serce wzywa nas i wzywa każdą owcę, którą On chciał pozyskać. Tak więc wszyscy przyszliśmy do Boga w poczuciu wdzięczności, winy i spragnieni modlitwy do Boga, chcieliśmy otworzyć przed Nim nasze serca: „Boże! Daj nam siłę i obdarz nas mądrością, abyśmy mogli znaleźć wszystkie Twe owce. Niech Twoja wola dokonuje się w nas i niech się rozpowszechnia Twa ewangelia królestwa. Niech Twe słowo wprowadza więcej ludzi do Twego domu. Tak długo, jak będziemy mogli rozpowszechniać Twoją ewangelię, jesteśmy gotowi poddać się większym cierpieniom, nawet jeśli musielibyśmy poświęcić swoje życie. Modlimy się tylko, żebyś dał nam więcej siły. Chcemy współpracować w ramach Twojego przewodnictwa, którego udzielasz nam krok po kroku. O Boże, ponieważ nasza postawa pozostawia wiele do życzenia i ponieważ jesteśmy słabi, nie możemy z łatwością wypełnić Twego posłannictwa. Okiełznaj te wrogie moce, które przeszkadzają w rozpowszechnianiu Twojej ewangelii, przeklnij diabelskie potomstwo, które do Ciebie nie należy, usuń wszelkie przeszkody stojące na drodze rozpowszechnianiu Twojej ewangelii i otwórz przed nami drogę”. Wierzyliśmy, że nasze modlitwy dotarły do uszu Boga, bo nasza prośba była zgodna z Bożą wolą i była wypowiedziana ze względu na Bożą wolę. Niedługo później Bóg naprawdę dokonał wielkiego dzieła, które wywołało w nas nieodczuwane wcześniej podekscytowanie i radość. Bóg obdarzył nas mądrością, a także dał nam wiarę i siłę, aby dzieło ewangelii rozpowszechniało się szybko i osiągnęło swój punkt kulminacyjny. Każdy z nas wiedział, a nawet więcej, wierzył, że była to dobra nowina, którą Bóg nam przyniósł, i że była to Boża zachęta i nasza nagroda. Za cierpienie, które przeszliśmy, otrzymaliśmy odpłatę. W głębi naszych serc jeszcze bardziej uświadamialiśmy sobie prawdziwy sens słów: „Tylko sam Bóg może wykonywać swoje własne dzieło”. Bóg nie utrudniał nam zadania ani nie wprawiał nas w zakłopotanie. Poddał nas jedynie na początku niewielkim próbom. Byliśmy szczęśliwi i z głębi naszych serc wdzięczni za Boże przewodnictwo, pomoc, opiekę i ochronę. Jednocześnie widzieliśmy również wielkość Bożych czynów i szlachetność Bożego usposobienia; a nawet widzieliśmy Bożą sprawiedliwość i brak tolerancji Boga dla przewinień człowieka, gdyż zbawiając człowieka, Bóg ukarał także wielu wrogów, którzy Mu się sprzeciwiali. Wśród przywódców wszelkich wyznań w 24 prowincjach i miastach w całych Chinach kontynentalnych wystąpiły typowe przypadki ludzi karanych za zapamiętały sprzeciw wobec Boga Wszechmogącego, potępianie Go i bluźnienie przeciw Niemu. Liczba ta jest wiele razy większa od liczby ludzi ukaranych z powodu sprzeciwu wobec Bożego dzieła podczas Wieku Prawa. Można zauważyć, że podczas dni ostatecznych, ludzkość uległa skrajnemu zepsuciu i stała się jeszcze gwałtowniejsza w swym sprzeciwie wobec Boga. Tak wielu ludzi zostało ukaranych i wyeliminowanych, co w zupełności wypełniło proroctwo Biblii o tym, że „Wielu jest bowiem wezwanych, lecz mało wybranych”. Jeśli Duch Święty nie dokonałby tego wielkiego dzieła, człowiek byłby bezsilny w wypełnianiu dzieła rozpowszechniania ewangelii królestwa. Od początku do końca Boże dzieło i dzieło rozpowszechniania ewangelii królestwa wywołały gwałtowny sprzeciw i spowodowały okrutne prześladowanie ze strony rządzącej Chińskiej Partii Komunistycznej, wielkiego czerwonego smoka. Co najmniej sto tysięcy ludzi z Kościoła Boga Wszechmogącego zostało aresztowanych i uwięzionych, a także dręczono ich i poddano wszelkiego rodzaju torturom. Tak wielu ludzi jest poszukiwanych i zaszczutych przez Chińską Partię Komunistyczną; nie są w stanie wrócić do domu, mogą jedynie błąkać się, wzrastając w Bogu. Tak wielu ludzi jest szpiegowanych i pozbawionych możliwości wypełniania swoich obowiązków. Tak wielu jest kontrolowanych przez Chińską Partię Komunistyczną, która nie pozwala im opuszczać domów… Sprzeciwiając się dziełu Bożemu i niszcząc je, reżim wielkiego czerwonego smoka stosował wszelkiego rodzaju niegodziwe środki, przeznaczył wielu ludzi i zainwestował znaczne ilości zasobów finansowych. Mimo wykorzystywania całego wachlarza złośliwych i podstępnych umiejętności, nigdy nie będzie w stanie powstrzymać Bożego dzieła. Bóg kieruje wszystkim w służbie wypełniania Jego woli. Wielki czerwony smok podlega całkowicie Bożej aranżacji; Bóg do tego stopnia nim rozporządza, że ten zupełnie i bezpowrotnie się pogubił. Tak wiele razy wielki czerwony smok był bliski przeprowadzenia ogólnokrajowych aresztowań, lecz jego plan był niweczony przez Boże ustalenie; tak wiele razy wielki czerwony smok zamierzał zniszczyć Kościół Boga Wszechmogącego, ale mu się nie udało; tak wiele razy wielki czerwony smok próbował podjąć większą akcję, by zniszczyć Boże dzieło, ale nie doszła ona do skutku dzięki Bożemu zwierzchnictwu i kierowaniu. W takich chwilach wielki czerwony smok był rozwścieczony, ale brakowało mu pomysłów, które by mógł zrealizować. Musiał więc uznać, że ma pecha – Niebiosa nie pomagają! Tak naprawdę Niebiosa niszczą Chińską Partię Komunistyczną! Rozpowszechniając ewangelię królestwa, ujrzeliśmy wszechmoc Boga: niezależnie od tego, jak zażarte są moce szatana i jak łączą swe siły, by sprzeciwiać się Bożemu dziełu, wszystko to na nic. W ciągu około dziesięciu lat ewangelia królestwa rozprzestrzeniła się na całe Chiny kontynentalne. Boże słowo i Boże imię rozprzestrzeniło się wśród setek milionów rodzin, a miliony ludzi zaczęło wyznawać imię Boga Wszechmogącego. Wśród różnych wyznań w Chinach kontynentalnych, większość z tych, którzy podążają za prawdą i rzeczywiście szukają Boga, powróciła przed oblicze Boga Wszechmogącego. Miliony ludzi cieszy się słowem Boga Wszechmogącego, przyjmując Boże dzieło i zbawienie, i wielbiąc cudowne czyny Boga. Bóg ustanowił grupę zwycięzców w Chinach i pozyskał grupę ludzi, którzy dzielą z Nim to samo serce i ten sam umysł. Otworzyło to ścieżkę dla publicznego ukazania się Boga. Boże dzieło wreszcie zakończyło się w chwale. Bóg rozpoczął karcenie wielkiego czerwonego smoka, po czym ukaże się On publicznie każdemu narodowi i w każdym miejscu na świecie.

W 1992 roku Bóg Wszechmogący – Chrystus dni ostatecznych – zaczął się formalnie wypowiadać, przybierając tożsamość właściwą Bogu. Wymówił miliony słów i dogłębnie podbił, i zbawił wybrany lud Boży w Chinach. W Chinach kontynentalnych nastąpiła wówczas szybka ekspansja świadectwa o Bożym dziele dni ostatecznych, a dzieło Ducha Świętego towarzyszyło wybranemu ludowi Bożemu. Mnóstwo ludzi wielu wyznań zostało podbitych przez słowo Boże; przyznali z głębokim przekonaniem, że stało się to wyłącznie dzięki Bożemu słowu. Boże owce wreszcie usłyszały głos Boga i wróciły przed Jego oblicze. W tym okresie Duch Święty czynił wiele znaków i cudów, kierując wybrany lud Boży różnych wyznań do domu Boga Wszechmogącego. Gdy wybrany lud Boży wracał dzień po dniu, wszystkie wyznania rozpadły się i przestały istnieć, a wyglądało to, jakby cały religijny świat został wymazany do czysta.

Podczas rozpowszechniania ewangelii królestwa wszystkie rodzaje diabłów i antychrystów, którzy sprzeciwiali się Bogu, otrzymali od Boga Wszechmogącego sprawiedliwą karę. Tak oto ludzie ujrzeli następstwa występowania przeciwko Bogu. Wielki czerwony smok próbował zadusić i zlikwidować Boże dzieło, ale ostatecznie zakończyło się to niepowodzeniem. Wszystkie złe moce, które sprzeciwiały się Bogu, zostały kompletnie zawstydzone i poniosły porażkę. Wielki czerwony smok wreszcie zakończył swą służbę i zaczął otrzymywać Bożą karę. Bóg Wszechmogący kiedyś powiedział: „Czy naprawdę nienawidzicie wielkiego, czerwonego smoka? Czy naprawdę, szczerze go nienawidzicie? Czemu pytałem was tak wiele razy? Czemu ciągle powtarzam to pytanie raz za razem? Jaki obraz wielkiego, czerwonego smoka jest w waszym sercu? Czy naprawdę został on usunięty? Czy naprawdę nie uważacie go za waszego ojca? Wszyscy ludzie powinni dostrzegać Mój zamiar w Moich pytaniach. Nie zadaję ich po to, by wywołać złość ludu, ani po to, by wzbudzić bunt pośród ludzi, ani po to, by człowiek mógł odnaleźć swoje wyjście, ale po to, by pozwolić wszystkim ludziom wyzwolić się z niewoli wielkiego, czerwonego smoka. Lecz nikt nie powinien się niepokoić. Wszystkiego dokonają Moje słowa; żaden człowiek nie może uczestniczyć i żaden człowiek nie może wykonać dzieła, które Ja zrealizuję. Oczyszczę powietrze wszystkich krain i wykorzenię wszelkie ślady demonów na ziemi. Rozpocząłem już i zacznę pierwszy krok Mojego dzieła karcenia w miejscu przebywania wielkiego, czerwonego smoka. Tak oto można dostrzec, że Moje karcenie spadło na cały wszechświat i że wielki, czerwony smok oraz wszelkie rodzaje duchów nieczystych nie będą w stanie uciec od Mojego karcenia, ponieważ patrzę na wszystkie krainy. Gdy Moje dzieło na ziemi się dopełni, czyli gdy epoka sądu dobiegnie końca, formalnie skarcę wielkiego, czerwonego smoka. Moi ludzie ujrzą Moje sprawiedliwe karcenie wielkiego, czerwonego smoka, wyleją chwałę z powodu Mojej sprawiedliwości i będą na wieki wychwalać Moje święte imię z powodu Mojej sprawiedliwości. Odtąd formalnie będziecie wykonywali wasz obowiązek i formalnie będziecie Mnie chwalili po wszystkich krainach, na wieki wieków!

Gdy epoka sądu osiągnie swój szczyt, nie będę się śpieszył, by zakończyć Moje dzieło, ale włączę w nie dowód epoki karcenia i pozwolę, by wszyscy Moi ludzie ujrzeli ten dowód; w tym zaś zrodzi się większy owoc. Tym dowodem są środki, za pomocą których karcę wielkiego, czerwonego smoka, a sprawię, że Moi ludzie będą go oglądali własnymi oczami, aby wiedzieli więcej o Moim usposobieniu. Czas, w którym Moi ludzie radują się ze Mnie, jest wtedy, gdy wielki, czerwony smok jest karcony. Sprawianie, że lud wielkiego, czerwonego smoka powstaje i buntuje się przeciw niemu, jest Moim planem i metodą, którą doskonalę Moich ludzi, a jest to wielka okazja dla wszystkich Moich ludzi, by wzrastać w życiu” (Rozdział 28 „Słów Bożych dla całego wszechświata” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

Rozpowszechnianie ewangelii królestwa osiągnęło bezprecedensowy stan. Miliony ludzi zaczęło wyznawać imię Boga Wszechmogącego. Imię Boga Wszechmogącego rozprzestrzeniło się na całe Chiny kontynentalne, a kościoły Boga Wszechmogącego pojawiły się w każdej prowincji i regionie. Wszyscy ci, którzy przyjęli dzieło Boga Wszechmogącego, cieszą się pasterskim prowadzeniem Bożego słowa i doświadczają Bożego dzieła zbawienia. Dokładnie tak, jak Wszechmogący Bóg powiedział: „W całym wszechświecie wykonuję Moje dzieło, a na Wschodzie gromkie błyskawice uderzają bez końca, wstrząsając wszystkimi narodami i wyznaniami. To Mój głos przywiódł wszystkich ludzi do teraźniejszości. Sprawię, że wszyscy ludzie zostaną podbici przez Mój głos, wpadną do tego strumienia i podporządkują Mi się, ponieważ już dawno odzyskałem chwałę Moją z całej ziemi i objawiłem ją na nowo na Wschodzie. Kto nie tęskni, aby zobaczyć Moją chwałę? Kto nie czeka z niecierpliwością na Mój powrót? Kto nie pragnie, abym się znów pojawił? Kto nie usycha z tęsknoty za Moim powabem? Kto nie chciałby przyjść do światła? Kto nie chciałby spojrzeć na bogactwo Kanaanu? Kto nie tęskni za powrotem Odkupiciela? Kto nie uwielbia Wielkiego Wszechmocnego? Mój głos rozlegnie się po całej ziemi; pragnę, zwracając się do Mego wybranego ludu, mówić do niego jeszcze więcej. Podobnie jak potężne grzmoty, które wstrząsają górami i rzekami, wypowiadam Moje słowa do całego wszechświata i do ludzkości. Dlatego słowa Moich ust stały się skarbem człowieka, a wszyscy ludzie cenią Moje słowa. Błyskawica błyska ze Wschodu aż na Zachód. Moje słowa są takie, że człowiek niechętnie z nich rezygnuje, a jednocześnie uważa je za niezgłębione, ale tym bardziej się z nich raduje. Jak nowo narodzone dziecko, wszyscy ludzie są zadowoleni i radośni, świętując Moje przyjście. Moim głosem sprowadzę wszystkich ludzi przede Mnie. Odtąd wejdę formalnie między ród ludzki, aby Mnie czcili. Chwałą, którą promienieję i słowami Moich ust sprawię, że wszyscy ludzie przyjdą przede Mnie i zobaczą, że Błyskawica wychodzi ze Wschodu, i że Ja również zstąpiłem na ‚Górę Oliwną’ Wschodu. Zobaczą, że już od dawna jestem na ziemi, nie jako Syn Żydów, ale jako Błyskawica ze Wschodu. Ponieważ już dawno zostałem wskrzeszony i odszedłem spośród ludzi i pojawiłem się ponownie w chwale pośród ludzi. Jestem Tym, który był czczony niezliczoną liczbę wieków temu, Ja również jestem niemowlęciem porzuconym przez Izraelitów niezliczoną liczbę wieków temu. Co więcej, jestem Bogiem Wszechmocnym obecnego wieku, o wszechogarniającej chwale! Niech wszyscy przyjdą przed Mój tron i zobaczą Moje chwalebne oblicze, usłyszą Mój głos i spojrzą na Moje czyny. To jest cała Moja wola; to zakończenie i punkt kulminacyjny Mojego planu, jak również cel Mojego zarządzania. Niech każdy naród Mnie czci, każdy język Mnie uznaje, każdy człowiek pokłada swoją wiarę we Mnie, a wszyscy ludzie niech będą Mi podlegli!” („Obwieszczenie siedmiu gromów – proroctwo, że ewangelia królestwa rozpowszechni się po całym wszechświecie” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

Boże dzieło w Chinach kontynentalnych wreszcie zakończyło się w chwale. Bóg wnet ukaże się publicznie każdemu narodowi i w każdym miejscu. Ci, którzy w każdym narodzie i miejscu wyczekiwali ukazania się Boga, nigdy nie marzyli o tym, że Bóg, którego ukazania się publicznego tak pragnęli, już skrycie przybył do Chin i zrealizował etap dzieła podboju i zbawienia. Jest tak wiele ludzi, którzy wciąż potępiają Boże dzieło w Chinach, i tak wiele ludzi, którzy wciąż bluźnią przeciwko tamtejszemu dziełu Ducha Świętego. Dopiero gdy Bóg ukaże się publicznie, obudzą się jakby ze snu, a napełnieni skruchą, powiedzą: nigdy nie śniłem, że Bóg Wszechmogący, któremu się sprzeciwiałem, jest samym Panem Jezusem, który znów przybył. Lecz wówczas pozostanie im tylko płacz i zgrzytanie zębami. Wypełniło to kompletnie słowa Apokalipsy z Biblii: „Oto przychodzi z obłokami i ujrzy go wszelkie oko, także ci, którzy go przebili. I będą lamentować przed nim wszystkie plemiona ziemi” (Obj 1:7). Sąd wielkiego białego tronu wreszcie się rozpoczął.

Bóg Wszechmogący powiedział: „W królestwie niezliczone stworzenia zaczynają ożywać i odzyskiwać siły życiowe. Z powodu zmian w stanie ziemi granice między poszczególnymi krajami również zaczynają się przesuwać. Poprzednio prorokowałem: kiedy kraj będzie oddzielony od kraju i kraj będzie się jednoczyć z krajem, będzie to czas, w którym rozbiję narody na strzępy. W tym czasie będę odnawiać całe stworzenie i dokonam podziału całego wszechświata, tym samym porządkując wszechświat, przekształcając jego stary stan w nowy. Taki jest Mój plan. To są Moje dzieła. Kiedy wszystkie narody i ludy świata powrócą przed Mój tron, wezmę całą obfitość nieba i nadam ją ludzkości, aby dzięki mnie obfitowała w niezrównaną dostatniość. Ale tak, dopóki stary świat będzie istniał, okażę gniew jego narodom, otwarcie ogłaszając Moje zarządzenia w całym wszechświecie i dosięgnę karceniem tych, którzy je łamią: Kiedy zwracam Moje oblicze do wszechświata, aby przemówić, cała ludzkość słyszy Mój głos, a następnie widzi wszystkie dzieła, które wykonałem w całym wszechświecie. Ci, którzy postępują wbrew Mojej woli, to znaczy, którzy sprzeciwiają Mi się uczynkami człowieka, będą podlegać Mojemu karceniu. Wezmę liczne gwiazdy niebios i uczynię je na nowo, a dzięki Mnie słońce i księżyc zostaną odnowione – niebo przestanie być takie jak było; niezliczone rzeczy na ziemi zostaną odnowione. Wszystko stanie się pełne dzięki Moim słowom. Wiele narodów we wszechświecie będzie na nowo podzielonych i zastąpionych przez Mój naród, tak, że narody na ziemi znikną na zawsze i staną się narodem, który oddaje Mi cześć; wszystkie narody ziemi zostaną zniszczone i przestaną istnieć. Spośród istot ludzkich we wszechświecie, wszyscy należący do diabła zostaną wytraceni; wszyscy, którzy czczą szatana, zostaną powaleni przez Mój płonący ogień – to znaczy, z wyjątkiem tych, którzy teraz są w strumieniu, reszta zostanie obrócona w popiół. Kiedy będę karcić wiele narodów, ludzie ze świata religii, w różnym zakresie, powrócą do Mojego królestwa, podbici przez Moje dzieła, bo ujrzą oni nadejście Świętego na białym obłoku. Wszyscy ludzie podążą za swoim własnym rodzajem i otrzymają karcenie, które będzie się różniło w zależności od tego, co uczynili. Wszyscy ci, którzy stanęli przeciwko Mnie, zginą; jeśli chodzi o tych, których czyny na ziemi Mnie nie dotyczą, będą oni, z powodu tego, jak zostali uniewinnieni, nadal istnieć na ziemi pod rządami Moich synów i Mojego ludu. Objawię się niezliczonym ludom i wielu narodom, a Mój głos będzie rozbrzmiewać na ziemi, aby głosić zakończenie Mego wielkiego dzieła, aby cała ludzkość zobaczyła to na własne oczy” (Rozdział 26 „Słów Bożych dla całego wszechświata” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”).

Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). Jeśli chcesz się dowiedzieć o tajemnicy powrotu Pana Jezusa i chcesz ucztować z Nim, prosimy o komunikowanie się z nami przez Messenger.

 


Nie przyjmuj prawdy i naiwnie czekaj, aż Pan Jezus przyjdzie na obłokach

2020-06-06 17:41:31 | Świadectwa chrześcijańskie

Nie przyjmuj prawdy i naiwnie czekaj, aż Pan Jezus przyjdzie na obłokach, a spadnie na ciebie największe nieszczęście i będziesz zgrzytać zębami

Bóg mówi: „Mówię wam, że ci, którzy wierzą w Boga z powodu znaków, na pewno należą do tych, którzy zostaną zniszczeni. Ci, którzy nie są w stanie przyjąć słów Jezusa, który powrócił do ciała, są z pewnością potomstwem piekła, potomkami upadłego archanioła, grupą ludzi, która zostanie poddana wiecznej zagładzie. Wielu ludzi może nie obchodzić to, co mówię, ale nadal chcę powiedzieć każdemu tak zwanemu świętemu, który podąża za Jezusem, że kiedy zobaczycie Jezusa zstępującego z nieba na białym obłoku na własne oczy, będzie to publiczne pojawienie się Słońca sprawiedliwości. Być może będzie to dla ciebie czas wielkiego podekscytowania, jednak powinieneś wiedzieć, że czas, kiedy będziesz świadkiem zstępowania Jezusa z nieba, jest również czasem, kiedy ty zstąpisz do piekła, aby ponieść karę. Będzie to czas końca Bożego planu zarządzania, i właśnie wtedy Bóg nagrodzi dobrych i ukarze niegodziwych. Bo sąd Boży skończy się, zanim człowiek zobaczy znaki, ponieważ istnieje tylko wyrażenie prawdy. Ci, którzy przyjmują prawdę i nie szukają znaków, a tym samym zostali oczyszczeni, powrócą przed tron Boży i dostaną się w objęcia Stwórcy. Tylko ci, którzy trwają w przekonaniu, że »Jezus, który nie jeździ na białym obłoku jest fałszywym Chrystusem« podlegają wiecznej karze, bo wierzą tylko w Jezusa, który pokazuje znaki, ale nie uznają Jezusa, który głosi surowy sąd i wskazuje prawdziwy sposób życia. I właśnie dlatego Jezus rozprawi się z nimi, gdy otwarcie powróci na białym obłoku. Są zbyt uparci, zbyt pewni siebie, zbyt aroganccy. W jaki sposób tacy degeneraci mogliby zostać nagrodzeni przez Jezusa?” („Zanim ujrzysz duchowe ciało Jezusa, Bóg stworzy już na nowo niebo i ziemię”).

Zobacz więcej: Wielki ucisk biblia

Czasy ostateczne to najważniejszy moment, by powitać przyjście Pana, jak więc powinniśmy to zrobić? Co możemy uczynić, żeby wejść do królestwa niebieskiego i zyskać życie wieczne? Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”. (Ewangelia Mateusza 7:7). Jeśli chcesz się dowiedzieć o tajemnicy powrotu Pana Jezusa i chcesz ucztować z Nim, prosimy o komunikowanie się z nami przez Messenger.

 

 

Słowo Boże | „Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło” | Fragment 8

2020-06-05 14:22:25 | słowo Boże

Słowo Boże | „Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło” | Fragment 8

Bóg Wszechmogący mówi:

Chodź tak, jak Bóg: okazuj bojaźń Bożą i unikaj zła Jest takie powiedzenie, które powinniście sobie zanotować. Uważam, że to powiedzenie jest bardzo ważne, ponieważ przypominam je sobie niezliczoną ilość razy każdego dnia. Dlaczego? Ponieważ za każdym razem kiedy staję z kimś twarzą w twarz, za każdym razem kiedy słyszę czyjąś historię, za każdym razem kiedy słyszę o czyimś doświadczeniu lub jego świadectwie wiary w Boga, zawsze używam tego powiedzenia, aby określić, czy ten człowiek jest typem osoby, której Bóg chce, typem osoby, która się Bogu podoba. A więc co to za powiedzenie? Wszyscy na nie z niecierpliwością czekacie. Kiedy wyjawię to powiedzenie, być może poczujecie się rozczarowani, ponieważ są tacy, którzy od wielu lat składają ustne deklaracje jego przestrzegania. Jeśli jednak chodzi o Mnie, nigdy nie składałem żadnych ustnych deklaracji. To powiedzenie tkwi w Moim sercu. A więc co to jest za powiedzenie? Brzmi ono: „Chodź Bożą drogą: okazuj bojaźń Bożą i unikaj zła”. Czy nie jest to bardzo proste zdanie? Jednak, choć powiedzenie to może być proste, ktoś, kto naprawdę rozumie je dogłębnie, poczuje, że jest ono bardzo ważne; że ma dużą wartość dla praktyki; że jest to język życia z rzeczywistością prawdy; że jest to cel na całe życie, który muszą sobie wyznaczyć ci, którzy dążą do zaspokojenia Boga, i że jest to droga na całe życie, którą powinien podążać każdy, kto bierze pod uwagę Boże intencje. Jak zatem myślicie: czy to powiedzenie jest prawdą? Czy ma ono takie znaczenie? Być może są tacy, którzy myślą o tym powiedzeniu, starają się je zrozumieć i jeszcze inni, którzy są podejrzliwi: czy to powiedzenie jest bardzo ważne? Czy jest ono bardzo ważne? Czy jest to tak niezbędne i godne podkreślenia? Być może niektórzy ludzie nie bardzo lubią to powiedzenie, ponieważ myślą, że kroczenie drogą Bożą i sprowadzanie jej do tego powiedzenia jest zbyt dużym uproszczeniem. Wziąć wszystko, co Bóg powiedział, i sprowadzić to do jednego powiedzenia – czyż to nie czyni Boga zbyt mało znaczącym? Czy tak jest? Może tak być, że większość z was nie do końca rozumie głębokie znaczenie tych słów. Mimo że zwracacie uwagę na to powiedzenie, nie zamierzacie brać go sobie do serca; po prostu je zapiszecie, będziecie wracać do niego i zastanawiać się nad nim w wolnym czasie. Są też inni ludzie, którzy nawet nie będą się troszczyć o zapamiętanie tego powiedzenia, nie mówiąc już o próbach jego dobrego zastosowania. Ale dlaczego rozmawiam o tym powiedzeniu? Bez względu na perspektywę i to, co myślicie, muszę je omówić, ponieważ jest ono niezwykle istotne dla tego, w jaki sposób Bóg ustala wyniki człowieka. Bez względu na to, jakie jest wasze obecne rozumienie tego powiedzenia oraz jak je traktujecie, i tak wam to powiem: jeśli ktoś potrafi właściwie praktykować to powiedzenie i osiągnąć standard bojaźni Bożej oraz unikania zła, wtedy ma gwarancję przeżycia i gwarancję dobrego wyniku. Jeżeli nie potrafisz osiągnąć standardu określonego przez to powiedzenie, to można powiedzieć, że twój wynik jest nieznany. Dlatego mówię wam o tym powiedzeniu, abyście przygotowali umysły oraz abyście wiedzieli, jaki rodzaj wzorca Bóg używa, aby was mierzyć. fragment rozdziału „Jak poznać Boże usposobienie i efekty, jakie osiągnie Jego dzieło”

z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”

Miłość Boga rozlewa się jak woda źródlana i jest dana tobie i mnie, i jemu, i tym wszystkim, którzy rzeczywiście szukają prawdy i oczekują ukazania się Boga”. Chcesz dowiedzieć się, jak powitać powrót Pana Jezusa? Z radością z Tobą porozmawiamy.

 


Miłość Boża przeprowadziła mnie przez próbę choroby

2020-06-04 15:20:09 | Świadectwa chrześcijańskie

Miłość Boża przeprowadziła mnie przez próbę choroby

Autorstwa Yiming, Prowincja Hubei

Raduję się, że mogę ponownie połączyć się z Panem

W tym roku kończę 78 lat i od zawsze cierpię na bóle głowy i cukrzycę. Po tym, kiedy zaczęłam wierzyć w Pana w 2005 roku, choroby, które mnie nękały przez lata, złagodniały; dostrzegłam Bożą miłość i dziękowałam Panu z głębi serca. Dwa lata później mój krewny opowiedział mi o dziele Boga w dniach ostatecznych, mówiąc, że Pan Jezus powrócił jako wcielony Bóg Wszechmogący  Powiedział, że Bóg Wszechmogący wykonuje teraz nowszy, wyższy etap dzieła na fundamencie dzieła odkupienia Pana Jezusa i że Wszechmogący Bóg używa prawdy, aby osądzić i skarcić człowieka, obmyć nasze zepsucie oraz że Bóg wprowadzi tych, którzy ostatecznie osiągnęli zbawienie, do swojego królestwa. Byłam podekscytowana, słysząc tę wiadomość i pomyślałam: „Nigdy nie wyobrażałam sobie, że dożyję momentu, kiedy będę mogła powitać Pana. Gdybym w przyszłości mogła zostać wprowadzona przez Boga do Jego królestwa, byłoby to naprawdę cudowne!”. Kiedy o tym myślałam, moje serce wypełniło się radością, której nie sposób wyrazić, i dziękowałam Bożej miłości i zbawieniu. Po okresie poszukiwań i badań, czytając Boże słowa, zyskałam pewność, że Bóg Wszechmogący to rzeczywiście powracający Pan Jezus i wkrótce żyłam życiem kościelnym, robiąc wszystko, co w mojej mocy, aby wypełniać mój obowiązek w kościele.

Choroba atakuje, a moja pożałowania godna motywacja zostaje obnażona

W dwunastym miesiącu kalendarza księżycowego wykonywałam właśnie prace domowe, gdy nagle poczułam ucisk na serce i trudno mi było oddychać. Miałam wrażenie, że nie mogę złapać tchu i zaraz się uduszę. Mój mąż dostrzegł moje cierpienie i pospiesznie zadzwonił do naszej córki i jej męża, a oni zabrali mnie do szpitala miejskiego.

Po kompleksowym badaniu lekarz prowadzący powiedział z poważną miną: „Cierpi pani na bardzo ciężką chorobę. To problem z sercem, który może spowodować śmierć w każdej chwili. Musi pani natychmiast zostać przyjęta do szpitala na leczenie”. Słowa doktora były jak grom z jasnego nieba i natychmiast zaczęłam panikować. Pomyślałam: „Dlaczego nagle zapadłam na tak poważną chorobę? I mogę umrzeć w każdej chwili? Odkąd zaczęłam wierzyć w Boga, zawsze wiernie wypełniałam swój obowiązek. Jak Bóg mógł mnie nie ochronić? Jeśli umrę, nie będę mogła zobaczyć spektakularnego wydarzenia ukazania się pięknego królestwa i nie będę mogła żyć ponownie z moimi córkami i moim mężem. Czy nie będę mogła uczestniczyć w wiecznym szczęściu królestwa niebieskiego?”. Im więcej myślałam, tym bardziej byłam zasmucona, a w moje serce wkradło się uczucie pustki. W bólu mogłam tylko modlić się do Boga w moim sercu: „O Boże! Dotknęła mnie teraz tak poważna choroba i czuję się bezradna i słaba. Nie wiem, co robić, i nie rozumiem Twojej woli. Ale wierzę, że wszystko to dzieje się za Twoim pozwoleniem i proszę Cię, abyś mnie poprowadził i pokierował”. Po modlitwie te słowa Boże przyszły mi do głowy: „Teraz wszyscy wiecie, że wiara człowieka w Boga nie służy wyłącznie zbawieniu duszy i dobrobytowi ciała ani nie wzbogaca jego życia przez miłość do Boga i tak dalej. W obecnej formie, jeśli kochasz Boga ze względu na dobro ciała lub chwilową przyjemność, to nawet jeśli w końcu twoja miłość do Boga osiąga swój szczyt i nie prosisz o nic, ta miłość, której szukasz, jest wciąż nieczystą miłością i nie podoba się Bogu. (…) Ten rodzaj miłości może jedynie utrzymać status quo; nie może osiągnąć wiecznej stałości ani zakorzenić się w człowieku. Ten rodzaj miłości jest kwiatem, który nie owocuje po tym, jak zakwitnie, a potem usycha. Innymi słowy, po tym, jak raz tak ukochałeś Boga i nie ma nikogo, kto poprowadziłby cię na ścieżkę przed tobą, to doprowadzi do twojego upadku. (…) Ci, którzy zostali zdobyci przez Boga, to ci, którzy buntują się przeciwko szatanowi i uciekają spod jego panowania. Tacy ludzie zostaną oficjalnie zaliczeni do ludzi królestwa. Tak właśnie powstają ludzie królestwa. Czy chcesz być taką osobą? Czy chcesz być zdobyty przez Boga?” („Jakie poglądy powinni mieć wierzący” w książce „Słowo ukazuje się w ciele”).

To objawienie Bożych słów zawstydziło mnie, ponieważ dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że to moje poglądy na moją wiarę w Boga były złe. Patrząc wstecz, zaczęłam wierzyć w Pana Jezusa tylko po to, aby moje choroby mogły zostać uleczone. Potem usłyszałam, że można dostać się do królestwa niebieskiego i cieszyć się wiecznym szczęściem, jeśli przyjmie się dzieło Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych, a więc aby osiągnąć to błogosławieństwo, przyjęłam ewangelię dni ostatecznych i aktywnie wypełniałam swój obowiązek, wierząc, że im więcej pracuję dla Boga, tym większe będą moje błogosławieństwa w przyszłości. Ale teraz zagrażała mi śmiertelna choroba i moje nadzieje na błogosławieństwo miały prysnąć. Zaczęłam więc obwiniać i źle rozumieć Boga, a także przekonywać Go, wierząc, że porzuciłam wszystko i ponosiłam koszty dla Boga, cierpiałam i zapłaciłam cenę dla Niego, więc Bóg powinien mi błogosławić i nie pozwolić mi tak poważnie zachorować. Dopiero wtedy zobaczyłam, że moja wiara w Boga i wypełnianie moich obowiązków nie były szczere, a tym bardziej, że nie spełniałam powinności stworzonej istoty, by odpłacić za Bożą miłość. Zamiast tego kierowałam się osobistymi motywami, a moim celem było uzyskanie błogosławieństw od Boga oraz cieszenie się łaską i błogosławieństwem Boga. Moje ponoszenie kosztów również miało na celu to, aby targować się z Bogiem i uzyskać w zamian szczęście królestwa niebieskiego. Z tak skażoną wiarą w Boga, bez względu na to, jak wierna wydawałam się na zewnątrz, fakty świadczyły o czym innym; kiedy nadeszła niewielka burza, łatwo upadłam, jak ładny kwiatek, który jest delikatny i piękny przez krótki czas, ale nie przynosi owoców. Myślałam o tym, że wszystko, co mam, pochodzi od Boga i o tym, jak powinnam dobrze wypełniać swój obowiązek, aby odpłacić za Bożą miłość, i że jest to prawo nieba. A jednak wykorzystałam swój obowiązek, by targować się z Bogiem, przepełniona własnymi wybujałymi pragnieniami — czyż nie buntowałam się przeciw Bogu i nie próbowałam oszukiwać Go, wypełniając w ten sposób swój obowiązek? Nie miałam ani odrobiny sumienia, ani rozumu! Wtedy zrozumiałam wolę Bożą. Bóg użył tej choroby, aby mnie sprawdzić i umożliwić mi jasne dostrzeżenie złych motywów stojących za moją wiarą w Boga. Używał tego oczyszczenia, aby mnie udoskonalić i zmienić, zmusić mnie do uwolnienia się od nierozsądnych żądań, które Mu stawiałam, i aby skłonić mnie, abym odzyskała sumienie i rozum, i wielbiła Stworzyciela, trwając na stanowisku stworzonej istoty. Kiedy o tym myślałam, wszystko nagle zaskoczyło i podziękowałam Bogu za Jego zbawienie. Gdyby nie zbawienie Boga, nadal kroczyłabym po niewłaściwej ścieżce, na końcu której nie czekałaby mnie żadna nagroda, a wtedy mogłabym tylko zostać porzucona i odsiana przez Boga. Przez tę chorobę zobaczyłam także, że jeśli ktoś nie zna Bożego dzieła i nie wie, w jaki sposób Bóg oczyszcza i zbawia człowieka, nie jest wtedy w stanie czcić Boga i być Mu posłusznym, a kiedy dzieje się coś, co nie jest po jego myśli, staje się zniechęcony, a nawet będzie źle rozumieć i obwiniać Boga; moja postawa naprawdę była tak żałośnie mała. Gdy myślałam o tych rzeczach, moje serce było pełne wyrzutów sumienia i poczucia wdzięczności wobec Boga.

Kiedy zostałam przyjęta do szpitala, zachowywałam Boga w swoich myślach w każdej chwili i czułam, że moje serce i Bóg stali się sobie jeszcze bliżsi. Myślałam o tych słowach Boga: „Bóg Wszechmogący jest wszechmocnym lekarzem! Trwać w chorobie to być chorym, lecz trwać w duchu to mieć się dobrze. Jeśli zostało ci choćby jedno tchnienie, Bóg nie pozwoli ci umrzeć”. (Rozdział 6 „Wypowiedzi Chrystusa na początku” w książce „Słowo ukazuje się w ciele”). Z tych Bożych słów dostrzegłam Jego autorytet i miłość, a w sercu odmówiłam wtedy modlitwę do Boga: „O, Boże! Choć odczuwam lęk teraz, gdy dotknęła mnie choroba, jednak wierzę, że jesteś władcą wszystkich rzeczy i moja choroba również spoczywa w Twoich rękach. Pragnę powierzyć Ci siebie i wierzę, że jesteś moją podporą. Proszę, abyś dał mi wiarę i pozwolił mi poddać się Twoim zrządzeniom i planom”.

Śmierć nadchodzi, a Boże słowa umacniają moją wiarę

Ponad dziesięć dni później mój stan się nie poprawiał. Pewnego dnia doznałam wstrząsu i musiałam być reanimowana. Widząc, że mój stan się pogorszył, mój zięć kazał mnie przenieść do szpitala wojewódzkiego. Specjalista z tego szpitala przyjrzał się mojej dokumentacji medycznej i skierował mnie na oddział intensywnej terapii oraz podał mi tlen. Słyszałam, jak inny pacjent powiedział, że wszyscy przyjęci na oddział intensywnej terapii wkrótce umrą. Przeraziłam się, słysząc to, i pomyślałam sobie: „czy lekarz skierował mnie tutaj, ponieważ wkrótce umrę?”. Kiedy to pomyślałam, poczułam zbliżającą się śmierć, a moje serce ogarnęła niewytłumaczalna panika i niepokój. Tego popołudnia przywieziono na oddział mężczyznę, który godzinę później już nie żył. W tej chwili, patrząc, jak go wywożono, poczułam się okryta śmiercią i czułam, że następny zgon będzie mój własny. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej się bałam: „Czy to możliwe, że naprawdę umrę? Ale ja nie chcę umrzeć, chcę…” Byłam całkowicie bezradna i przerażona, a wszystko, co mogłam zrobić, to wzywać Boga w milczeniu w moim sercu, prosząc Go, aby chronił moje serce. Właśnie wtedy przyszły mi na myśl te słowa Boga: „Kiedy Hiob stracił swoje liczne stada bydła, które wypasał w górach i niewypowiedziane bogactwo, a jego ciało pokryły bolesne czyraki, stało się tak dzięki jego wierze. Kiedy mógł usłyszeć głos mój, Jehowy, i zobaczyć chwałę moją, Jehowy, stało się tak dzięki jego wierze. Piotr mógł podążyć za Jezusem Chrystusem dzięki swojej wierze. Został przybity do krzyża ze względu na Mnie i dał świadectwo pełne chwały dzięki swojej wierze. Kiedy Jan zobaczył pełny chwały obraz Syna człowieczego, stało się tak dzięki jego wierze. Kiedy miał wizję dni ostatnich, stało się tak właśnie dzięki jego wierze. Powodem, dla którego rzesze narodów pogańskich otrzymały Moje objawienie i dowiedziały się, że wróciłem w ciele, by wykonać dzieło pośród ludzi, także jest ich wiara. Wszyscy ci porażeni Moimi surowymi słowami i ci uratowani – czyż nie zrobili tak ze względu na swoją wiarę? Ludzie otrzymują wiele rzeczy poprzez wiarę. To, co otrzymują, nie zawsze jest błogosławieństwem (…). Na przykład Job poprzez wiarę otrzymał zarówno błogosławieństwo od Jahwe, jak i bicz Boży. Czy otrzymasz błogosławieństwo, czy cierpieć będziesz od bicza Bożego – jedno i drugie jest błogosławionym wydarzeniem”. („Wewnętrzna prawda dzieła podboju (1)” w książce „Słowo ukazuje się w ciele”).

Boże słowa rozbudziły moje nadzieje i dały mi wiarę. Myślałam o wszystkich świętych przez wieki, jak Hiob czy Piotr. Kiedy przechodzili wszelkiego rodzaju próby, chociaż byli zasmuceni do głębi, odczuwali wtedy ekstremalny ból i nie mogli zrozumieć woli Bożej, nadal mieli prawdziwą wiarę w Boga. Bez względu na to, co zrobił Bóg, nie narzekali, ale zamiast tego byli posłuszni Stwórcy, trwając mocno na pozycji jako istoty stworzone, a w końcu otrzymali Boże błogosławieństwa i zaświadczyli o wielkiej mocy i zwierzchnictwie Boga. Kiedy na przykład Hiob stał się celem ataków i pokus szatana, stracił dobytek, jego dzieci spotkała katastrofa, całe jego ciało pokryło się wrzodami i cierpiał ogromny ból. A jednak miał miejsce dla Boga w swoim sercu i wolałby raczej przeklinać dzień swoich narodzin, niż mówić grzesznie, i w końcu wypowiedział te słowa: „Czy tylko dobro będziemy przyjmować od Boga, a zła przyjmować nie będziemy?” (Hi 2:10). Nie stracił prawdziwej wiary i czci dla Boga. Był gotów okazywać posłuszeństwo, czy Bóg dawał, czy też odbierał. W końcu Bóg ukazał mu się, a miłość i wiara Hioba dla Boga zostały wzmocnione. Chociaż nie było porównania między świętymi wszystkich wieków a mną, ta choroba dotknęła mnie teraz również za pozwoleniem Boga, a jeszcze bardziej stało się to z Bożej miłości. Bóg chciał obdarzyć mnie prawdziwą wiarą i współczuciem, aby pozwolić mi doświadczyć Jego autorytetu i aby powstała we mnie prawdziwa wiedza o Bogu. Moje życie i śmierć były w rękach Boga i to On miał ostatnie słowo. Wszystkie moje zmartwienia były niepotrzebne i były wynikiem niewiary w zwierzchnictwo Boga i chęci rządzenia i organizowania rzeczy, opierając się na mojej własnej sile. Gdy o tym pomyślałam, moje serce bardzo się uspokoiło.

Powierzam moje życie i moją śmierć Bogu oraz niosę świadectwo o Bożych czynach

Kilka dni później moja rodzina poprosiła specjalistę ze szpitala i profesora, aby dokładnie mnie zbadali. Po wspólnych konsultacjach specjalista i profesor orzekli, że moja choroba była niedrożnością wieńcową spowodowaną cukrzycą, że trzy tętnice były teraz zablokowane i że muszę natychmiast przejść operację, w przeciwnym razie mogę umrzeć w każdej chwili. Powiedzieli jednak, że nawet gdybym poddała się operacji, nie mogą zagwarantować, że zostanę wyleczona.

Rodzina przeniosła mnie do specjalistycznego szpitala kardiologicznego. Zbadawszy mnie, lekarz stwierdził, że muszę natychmiast być operowana, choć ryzyko jest wysokie. Wyjaśnił, że w przypadku operowania problemów z sercem spowodowanych cukrzycą rany nie goją się dobrze, a jeśli cięcie się nie zagoi, skutek będzie nawet gorszy niż całkowity brak operacji. Ponieważ ten zabieg miał polegać na przeszczepieniu naczyń krwionośnych z moich ud, aby ominąć zablokowane tętnice wieńcowe wokół serca, w razie niepowodzenia operacji groził mi paraliż do końca życia. Co więcej, w każdej chwili podczas operacji coś mogło pójść nie tak i istniało ryzyko, że umrę na stole operacyjnym. Lekarz powiedział, że trudno przewidzieć, czy obudzę się po zabiegu, i poprosił moją rodzinę, aby dokładnie rozważyli, czy naprawdę chcą, abym poddała się operacji. Po wysłuchaniu lekarza moja córka i zięć wahali się. Obawiali się, że mimo dużego nakładu kosztów mój stan może się nie poprawić, a wtedy nie tylko nie będą mieli pieniędzy, ale ja nadal nie będę wyleczona. Mój mąż również wierzył w Boga i wiedział, że nasze życie i śmierć są w rękach Boga oraz że ostatnie słowo nie należy do ludzi. Powiedział więc lekarzowi bez wahania: „Proszę po prostu skoncentrować się na przeprowadzeniu operacji, a to, czy moja żona przeżyje, czy nie, nie ma nic wspólnego z tym szpitalem. Mogę znieść wszystko, co się wydarzy”. Mój mąż podpisał formularze zgody, a lekarz zaczął przygotowywać się do operacji.

Kiedy już wszystko było gotowe, zostałam przewieziona na salę operacyjną. Leżąc na stole operacyjnym, myślałam o tym, co powiedział lekarz, a smutek i niepokój po raz kolejny wypełniły moje serce. Pomyślałam: „Jeśli naprawdę zostanę sparaliżowana, czyż to nie będzie jak śmierć za życia? Czy nie będę dla ciężarem dla mojego starego męża? Chociaż mam kilka córek, wszystkie mają teraz własne życie i rodziny, kto więc miałby się mną opiekować przez cały rok? Jeśli tak się naprawdę stanie, będę musiała po prostu wymyślić sposób, aby to wszystko skończyć!”. Ale potem pomyślałam, że mogę umrzeć sama na stole operacyjnym, i moje serce stało się jeszcze bardziej niespokojne. Właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że mój stan umysłu jest zły i pospiesznie wezwałam Boga, aby chronił moje serce i sprawił, że będę mogła poddać się Jego zrządzeniom i planom. W tym momencie przypomniałam sobie fragment Bożych słów: „Kto z całej ludzkości jest zaniedbany w oczach Wszechmogącego? Kto nie żyje pośród predestynacji Wszechmogącego? Kto narodził się i umarł na skutek własnego wyboru? Czy człowiek panuje nad własnym losem? Wielu ludzi woła o śmierć, ale jest ona daleko od nich. Wielu ludzi chce być tymi, którzy są silni w życiu, a boją się śmierci, ale nieznany im dzień ich upadku zbliża się, pogrążając ich w otchłani śmierci. Wielu ludzi patrzy na niebo i głęboko wzdycha. Wielu ludzi zanosi się wielkim płaczem, szlochając. Wielu ludzi upada wśród prób, a wielu ludzi staje się więźniami pokusy”. (Rozdział 11 „Słów Bożych dla całego wszechświata” w książce „Słowo ukazuje się w ciele”). Tak! Bóg, w którego wierzę, kontroluje wszystko, a los każdej istoty ludzkiej jest w Jego rękach. Czas, w którym każda osoba się rodzi, i czas, kiedy umiera, jest wyznaczony przez Boga, czyż więc mój los również nie został zaaranżowany przez Boga? Pomyślałam o tym, jak chociaż postanowiłam dawać świadectwo o Bogu, stając przed prawdziwym testem, zaczęłam się martwić o własne życie, śmierć i przyszłość; obawiałam się śmierci i jednocześnie martwiłam się, że mogę zostać sparaliżowana i stać się ciężarem dla innych, a także myślałam o zakończeniu własnego życia. Czy w ten sposób nie chciałam sama zaplanować własnego losu? W jaki sposób było to podporządkowaniem się zwierzchnictwu i ustaleniom Boga? Czy to nie pokazało, że nie miałam wiary w Boga? Bóg dał mi życie i to, czy przeżyję, czy umrę, było w rękach Boga. Wiedziałam, że nie powinnam być bojaźliwa, bać się i żyć pośród oszustw szatana, ale zamiast tego powinnam mieć wiarę w Boga, zwracać się do Boga i powierzać Mu swoje życie, swoją śmierć i swoją przyszłość. Myśląc o tym, modliłam się do Boga w moim sercu: „O, Boże! Wkrótce będę miała operację. Chociaż wciąż się martwię, jednak wierzę, że sukces lub porażka tej operacji leży w Twoich rękach. Bez względu na to, czy przeżyję, czy umrę, chcę poddać się Twoim zrządzeniom i planom”. Po modlitwie poczułam się znacznie spokojniejsza. Lekarz podał mi narkozę i wkrótce potem nic więcej nie wiedziałam.

Po operacji zostałem przeniesiona na oddział intensywnej terapii w celu obserwacji. Kiedy się obudziłam, minęły już dwa dni, a moja rodzina powiedziała mi z radością, że operacja była bardzo udana i że teraz muszę tylko wracać do zdrowia. Słysząc to, bardzo się wzruszyłam i ciągle dziękowałem Bogu za Jego miłość! Wiedziałam, że przeżyłam operację, która zakończyła się takim sukcesem, wyłącznie dzięki cudownej ochronie ze strony Boga! W głębi serca powzięłam przekonanie, że nasze życie i śmierć są kontrolowane i zrządzone przez Boga, i że jest to manifestacja Bożego autorytetu.

Wracając do zdrowia, słuchałam głośnych okrzyków bólu innych pacjentów z tego samego oddziału, a niektórzy z nich jęczeli nieustannie, ale ja nie czułam wcale bólu. W głębi serca wiedziałam, że brak bólu z powodu ran pooperacyjnych był całkowicie cudownym działaniem Boga. Dostrzegałam Bożą miłość, a dzięki i chwała dla Boga płynęły z mojego serca. Po południu przyszedł lekarz prowadzący i zapytał: „Czy nacięcia panią bolą? Czy odczuwa pani dyskomfort?”. Odpowiedziałem: „Dziękuję za troskę, ale nie odczuwam żadnego dyskomfortu”. Trzy dni później lekarz zauważył, że bardzo dobrze wracam do zdrowia i kazał przenieść mnie na normalny oddział. Widziałam, że pacjenci bez cukrzycy potrzebowali czterech lub pięciu dni, aby wyzdrowieć po operacji, zanim zostali przeniesieni z oddziału intensywnej terapii, a ja pomimo zaawansowanego wieku i cukrzycy — co oznaczało, że moje nacięcia powinny goić się znacznie trudniej — mogłam jeść pokarmy stałe już trzy dni po operacji. Wracałam również do zdrowia szybciej niż inni, a to była naprawdę wielka moc Boga i Jego wielka miłość do mnie.

W ciągu następnych dni mój mąż często czytał mi słowa Boże, a ja rozważałam je, kontemplując dzieło zbawienia, którego Bóg we mnie dokonywał, i naprawdę czułam, jak realna jest miłość Boga. Pomimo udręki choroby i zawieszenia między życiem a śmiercią, Bóg był zawsze ze mną i nigdy mnie nie opuścił: za każdym razem, gdy ogarniały mnie negatywne myśli i słabość, kiedy traciłam wiarę, słowa Boże prowadziły mnie i kierowały mną, dodając mi wiary i siły. Z nieugiętym wsparciem ze strony Boga nabrałam otuchy i nie byłam już przestraszona; kiedy szczerze zaufałam Bogu, kiedy byłam gotowa całkowicie Mu się powierzyć i poddać się Jego zrządzeniom i planom, Bóg nie tylko pozwolił mi przetrwać, ale złagodził mój ból ciała. To pozwoliło mi zobaczyć cudowne czyny Boga i poczuć Jego miłość. Dopiero dzięki temu doświadczeniu zdałam sobie sprawę, że chociaż to wcielenie Boga nie ukazuje znaków i cudów w swoim dziele, moc Bożych słów znacznie przekracza moc pokazywania znaków i cudów; Boże słowa są rzeczywiście prawdą, mogą stać się życiem ludzi i są zarówno zasadami, jak i wskazówkami dla naszych działań.

Po pewnym czasie rany pooperacyjne zagoiły się bardzo dobrze i podczas gdy inni pacjenci, którzy przeszli taką samą operację jak ja, nadal nie mogli się ruszać, ja mogłam wychodzić na zewnątrz wspierana przez mojego męża. Lekarze i inni pacjenci byli zdumieni, widząc to. W głębi serca wiedziałam bardzo wyraźnie, że moje ciało mogło tak szybko odzyskać siły dzięki działaniu Boga, Bożemu błogosławieństwu i Bożej miłości, bo tylko Bóg mógł dokonać takiego cudu!

Dwa tygodnie później, wypisując mnie ze szpitala, lekarz powiedział mi: „W tym szpitalu jest siedem innych osób z tą samą chorobą co pani, a tylko pani przypadek był spowodowany cukrzycą. Pani stan był poważniejszy niż ich, a jednak to pani pierwsza wyzdrowiała. To naprawdę zdumiewające! W pani osierdziu pozostał jednak guzek, który stanowi zagrożenie. Musi pani wrócić do szpitala za miesiąc na badanie. Jeśli guzek wciąż się powiększa, będzie konieczna kolejna operacja”. Słysząc słowa lekarza, nie czułam już strachu ani zmartwienia, i pomyślałem sobie: „Przeżyłam tak poważną chorobę, a Bóg nie sprawił, że umarłam. Ujrzałam Bożą władzę i teraz mam jeszcze większą wiarę, aby polegać na Bogu. Powierzę moją chorobę w ręce Boga i pozwolę Mu przejąć kontrolę”. Potem lekarz przepisał mi lekarstwo i wróciłam do domu. Po powrocie do domu spędzałam każdy dzień, czytając Boże słowa i wyśpiewując chwałę Boga wraz z braćmi i siostrami, ciesząc się Bożą miłością. Czułam się tak wyzwolona i swobodna, całkowicie zapominając o chorobie.

Kiedy miesiąc później wróciłam do szpitala na badanie kontrolne, wszystkie wskaźniki fizyczne były w normie, a guzek w moim osierdziu zniknął. Raz jeszcze pozwoliło mi to zobaczyć cudowne czyny Boga i Jego miłość do mnie.

Po przejściu przez ten chrzest stawiłam czoła przyszłości z większą mocą niż wcześniej

W samochodzie w drodze do domu patrzyłam na wysokie białe topole po obu stronach i pomyślałam: „Wszystkie są pod zwierzchnictwem Boga. Akceptują chrzest wiatru, mrozu, śniegu i deszczu przez cały rok, a życie w nich staje się jeszcze silniejsze i nieugięte. Ta poważna choroba, jaką przeżyłam, była jak chrzest życia; nie tylko oczyściła moją miłość do Boga, ale zwiększyła moją wiarę w Boga”. Wtedy pomyślałam o Bożych słowach, które mówią: „Siła życiowa Boga potrafi pokonać każdą moc, a ponadto przewyższa każdą moc. Jego życie jest wieczne, Jego moc nadzwyczajna, a Jego siły życiowej nie może łatwo pokonać żadne stworzenie ani wroga siła. Siła życiowa Boga istnieje i jaśnieje blaskiem, bez względu na czas i miejsce. Życie Boże pozostaje niezmienne wśród wszystkich gwałtownych zmian w niebie i na ziemi. Wszystko przemija, ale życie Boże wciąż trwa, bo Bóg jest źródłem istnienia wszystkich rzeczy i korzeniem ich istnienia. Życie człowieka pochodzi od Boga, niebo istnieje z powodu Boga, a istnienie ziemi ma swoje źródło w mocy życia Bożego. Nic, co posiada siłę życiową, nie może wykroczyć poza suwerenność Boga, a żadna żyjąca istota nie może wyrwać się z ram Bożego władania”. („Tylko Chrystus dni ostatecznych może dać człowiekowi drogę wiecznego życia” w książce „Słowo ukazuje się w ciele”). Nie mogłam się powstrzymać, aby nie westchnąć ze wzruszenia: autorytet i moc Bożych słów naprawdę są tak wspaniałe! Na początku Bóg stworzył słowami niebo i ziemię, i wszystko w nich, a dzięki Jego słowom wszystkie rzeczy żyją i rozmnażają się w ramach reguł przewidzianych przez Boga, jedno pokolenie po drugim. W dniach ostatecznych Bóg wyraża całą prawdę, która oczyszcza i zbawia człowieka, a tym bardziej prawda Boża jest źródłem naszego przetrwania i kierunku, w którym musimy podążać. Kiedy ważyły się losy mojego życia i śmierci, Boże słowa dawały mi wiarę i odwagę. Pozwoliły mi nauczyć się polegać na Bogu i zwracać się do Boga podczas mojej choroby, doprowadziły mnie do przełamania lęku przed śmiercią i przezwyciężenia ograniczeń śmierci. Naprawdę bardzo dużo zyskałam podczas tego doświadczenia.

Pragnę jedynie wierzyć w Boga i sumiennie wypełniać swój obowiązek przez resztę życia oraz odpłacić Bogu za Jego miłość i zbawienie. Dzięki Ci, Boże!

Źródło artykułu: Kościoła Boga Wszechmogącego

Skontaktuj się z nami w dowolnym czasie, jeśli w swojej wierze napotykasz na jakieś trudności czy wątpliwości.