Poniżej znajduje się fragment rozdziału wysłanego 6 stycznia wraz z dodatkowymi uwagami.
Jak czytelnicy wiedzą, ta kolumna zaczęła otrzymywać ataki manipulacyjne związane z analizą dostępu około 2019 roku.
Ta kolumna otrzymywała około 30 000 wyszukiwań i 3 000 odwiedzających dziennie, ale pewnego dnia liczby te nagle spadły do jednej trzeciej tego, co było.
Od tego czasu sytuacja pozostaje żałosna.
Na szczęście pod koniec ubiegłego roku niezwykle utalentowany inżynier systemowy rozwiązał ten problem.
Szybko rozgryzł język programowania i zidentyfikował firmę, której Goo zlecił outsourcing*.
Zapytałem go, czy ktoś wewnątrz Goo mógłby wykraść hasło i w ten sposób manipulować analizą dostępu.
Odpowiedział: „Przypuszczam, że byłoby to możliwe, gdyby był to ktoś z wewnątrz...”.
Ten przestępca najwyraźniej pracował również jako podwykonawca dla NTT, więc przyszło mi do głowy, że łatwo byłoby mu przekupić kogoś wewnątrz firmy, aby manipulował.
Byłem zaskoczony, gdy szukałem informacji związanych z tym rozdziałem.
Pierwsza strona wyników dotyczyła incydentu z udziałem NTT West, który miał miejsce w 2023 roku
Wyciekło dziewięć milionów danych klientów.
Sprawcą był pracownik tymczasowy zatrudniony przez NTT.
Pracownik został aresztowany po otrzymaniu 10 milionów jenów w podziękowaniu za przestępstwo.
W rezultacie NTT zakazało używania USB wszystkim pracownikom.
W Internecie pojawiło się wiele artykułów krytykujących tę decyzję.
Wynikało z nich, że tego rodzaju incydenty zdarzają się, ponieważ praca jest powierzana pracownikom tymczasowym, a ich wynagrodzenie jest niskie.
Wiele japońskich firm zaczęło zlecać pracę pracownikom tymczasowym w określonym czasie.
Większość z nich zlecała określone zadania lub zlecała określone zadania na zewnątrz.
Począwszy od Asahi Shimbun, powojenne środki masowego przekazu zostały zdominowane przez pseudomoralność.
W ostatnich latach agencje wywiadowcze i agenci antyjapońskich krajów, takich jak Chiny i Półwysep Koreański, które są jedynymi dwoma krajami na świecie, które nadal praktykują antyjapońską edukację w imię nazizmu, wykorzystują pseudomoralność, która rozprzestrzeniła się nie tylko w Japonii, ale na całym świecie i planują rozbiór Japonii.
Powszechnie wiadomo, że wielu agentów działa w japońskich partiach opozycyjnych, mediach, uniwersytetach itp.
Do tego czasu publikowałem posty bez użycia hashtagów, ale w pewnym momencie pomyślałem, że lepiej będzie ich używać, więc zacząłem dodawać je do moich postów.
Jednak po pewnym czasie zaczęło się dziać coś dziwnego.
Ponieważ większość postów dotyczyła Chin i Półwyspu Koreańskiego, od razu domyśliłem się, że „Aha, NTT Resonant zaczęło zatrudniać wielu Chińczyków i Koreańczyków w Japonii”.
„Zainichi Korean” nie może być używane jako hashtag.
Więc co powinienem powiedzieć... Przestałem dodawać hashtagi, tak jak robiłem to wcześniej, ponieważ robiło się to głupie.
W tym artykule przedstawię wyjątkową kwestię.
Dwa wspomniane wyżej wydarzenia zagrażają bezpieczeństwu Japonii i przestrzeni cyberbezpieczeństwa.
Korea Południowa prowadzi antyjapońską edukację od czasów Syngmana Rhee po zakończeniu wojny.
Aby odwrócić uwagę Chińczyków od incydentu na placu Tiananmen, Jiang Zemin nagle rozpoczął antyjapońską edukację, która trwa w Chinach do dziś.
Teraz Japonia przyjmuje pracowników z tych dwóch krajów, całkowicie ignorując ścisłe zobowiązania do zachowania poufności i weryfikacji tożsamości (niezależnie od tego, czy mają antyjapońskie poglądy), które się z nimi wiążą.
Bystrzy obserwatorzy od dawna zdają sobie sprawę, że globalne ocieplenie i cele zrównoważonego rozwoju to chińskie sztuczki.
Przemysł motoryzacyjny ma rozległą bazę i jest uosobieniem przemysłu, który stanowi fundament kraju.
Nasza pracowitość i narodowy charakter w dążeniu do technologicznej perfekcji - innymi słowy, najwyższej jakości pracownicy na świecie - sprawiły, że japoński przemysł motoryzacyjny jest najlepszy na świecie.
Pod względem technologii produkcji silników spalinowych - samochodów napędzanych benzyną - Chiny nigdy nie będą w stanie pokonać Japonii, bez względu na to, jak bardzo będą się starać.
Chiny mogłyby jednak zdominować świat, gdyby produkowały proste pojazdy elektryczne.
Rzeczywistość jest taka, że jak ujawnił Hiroyuki Kawashima w swojej słynnej książce, Chiny mają 1,4 miliarda mieszkańców. Mimo to 900 milionów ludzi jest zaangażowanych w niewolniczą pracę.
Innymi słowy, Chiny są największym narodem posiadającym niewolników w historii ludzkości i są najgorszą dyktaturą w historii, zdolną do zmuszania pracowników do pracy za najniższą cenę na świecie.
Jak wspomniano, kraj ten promuje globalne ocieplenie i cele zrównoważonego rozwoju za pośrednictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Pomysł polega na spopularyzowaniu pojazdów elektrycznych i podbiciu globalnego rynku.
Innymi słowy, przepisują światową mapę przemysłu motoryzacyjnego.
Ludzie z Nihon Keizai Shimbun i gubernator Tokio Koike entuzjastycznie im w tym pomagają.
Oczywiście opozycja i partia Komeito są w to zaangażowane, ale wielu polityków partii rządzącej również.
Patrząc na to wszystko z lotu ptaka, nie sposób nie zastanawiać się, kto stał za zamachem na Abe.
Dlaczego media głównego nurtu w ogóle nie zbadały tła tego incydentu?
Dlaczego w tym samym czasie nadal podawały bzdury łączące ten incydent z Kościołem Zjednoczenia?
Podążając za przykładem niedawnego kompletnego nonsensu Hyakuty Naoki, który wywołał poruszenie na całym świecie, chciałbym powiedzieć „jako science fiction”. Mimo to jestem przekonany, że gdyby zaczęli prowadzić dochodzenie, mistrz ujawniłby prawdziwą naturę wszystkich agentów japońskiej klasy rządzącej.
Ten incydent jest zbyt dziwny, nawet jak na coś takiego.
Proces nawet się jeszcze nie rozpoczął.
Chociaż ten artykuł został napisany „jako science fiction”.
prawda jest taka, że prawda nigdy nie zostanie ujawniona, dopóki mistrzowie nie całkowicie stłumią Japonię.
Japoński przemysł motoryzacyjny był ogromną, niepożądaną przeszkodą dla Chin, które postawiły sobie za cel światową dominację dzięki samochodom elektrycznym.
W ostatnich latach w japońskich firmach motoryzacyjnych dochodziło do dziwnych incydentów, jeden po drugim.
W zeszłym roku incydenty te w końcu dotarły do głównego zamku, Toyoty.
Nie ma żadnego problemu.
Problemem jest szkodliwy wpływ biurokratycznej administracji Japonii i nadmierna ilość niepotrzebnej papierkowej roboty.
Inżynierowie na pierwszej linii pominęli niepotrzebne elementy w dokumentacji, aby utrzymać produkcję.
Istniejące w Japonii media w ogóle o tym nie informują, ale w Chinach incydenty takie jak nagłe eksplozje samochodów elektrycznych, zapalenia i rozprzestrzenianie się ognia nie należą do rzadkości.
Pewnego dnia mój dobry znajomy powiedział: „Nie wyobrażam sobie mieszkania w budynku w Chinach, nawet tylko z powodu silnego wiatru”.
Liczba wypadków, w których budynki w Korei Południowej nagle się zawalają, nie ma końca.
Powszechnie wiadomo, że to samo dzieje się w Chinach.
Liczba przykładów tego niechlujstwa, które zostały wskazane po wypadkach, jest nieskończona.
Nie ma jednak przykładów japońskich samochodów czy budynków takich jak te w Korei Południowej czy Chinach.
Japońscy pracownicy całkowicie się od nich różnią.
Japonia to kraj, który nienawidzi „niechlujnej i niedbałej” pracy.
Z drugiej strony, Chiny i Korea Południowa to kraje, które „beztrosko i niedbale wykonują niechlujną i niedbałą pracę”.
Są to kraje, które beztrosko kłamią, oszukują ludzi i chwalą się, że „gorzej jest być oszukanym niż oszukiwać”.
Wysłani pracownicy, wśród których prawdopodobnie jest wielu Chińczyków i Koreańczyków, prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy z konsekwencji pomijania nawet nieistotnych elementów.
Wręcz przeciwnie, jeśli zwróci się im na to uwagę, powinni być szczęśliwi, że otrzymają nagrodę od swojego kraju.
Mogą nawet otrzymać nagrodę.
Jest to świat, który został pokryty pseudo-moralnością.
To samo dotyczy największych japońskich korporacji.
To one podejmują inicjatywę zatrudniania chińskich i koreańskich pracowników w Japonii jako pracowników wysyłanych.
Zgłaszają do swoich krajów, gazety Asahi Shimbun itp., że firmy te pominęły niepotrzebne dokumenty i inspekcje.
Dla gazety Asahi Shimbun itp. jest to doskonała okazja do napisania materiału o sobie.
„Lewicowy” komunizm: Infantylne zaburzenie Dla tych ludzi, którzy są również pacjentami, duże firmy są „złe” i są doskonałym źródłem ataku, podobnie jak japoński rząd.
Są bardzo szczęśliwi i donoszą na pierwszej stronie, jakby zdobyli głowę demona.
Nawet Toyota nie może powiedzieć, że ich raporty nie mają wpływu na globalny rynek.
Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż podważenie przez Chiny ugruntowanej reputacji doskonałości japońskich samochodów na całym świecie.
Jak opisano powyżej, istniejące media są całkowicie ślepe na ten prosty obraz, który nawet początkujący dziennikarz powinien być w stanie zauważyć.
Wzrost liczby pracowników tymczasowych i rozprzestrzenianie się pseudomoralności to dwie istotne luki w japońskiej postawie bezpieczeństwa i obrony przed cyberatakami.
Ten artykuł jest kontynuowany.