Poniżej znajduje się fragment seryjnego felietonu Takayamy Masayukiego opublikowanego w Themis, miesięczniku subskrypcyjnym, który wczoraj dotarł do mojego domu.
Ten artykuł dowodzi również, że jest on jedynym dziennikarzem w powojennym świecie.
Dawno temu do Japonii przyjechała starsza pani profesor z Królewskiej Szkoły Baletowej w Monako, bardzo szanowana przez primabaleriny na całym świecie.
Powiedziała wtedy o znaczeniu artystów, co następuje.
„Artyści są niezbędni, ponieważ tylko oni mogą rzucić światło na ukryte, ukryte prawdy i wyrazić je”.
Nikt nie polemizowałby z jej słowami.
Masayuki Takayama jest nie tylko jedynym dziennikarzem w powojennym świecie, ale nie jest przesadą stwierdzenie, że jest jedynym artystą w powojennym świecie.
Ta rozprawa pięknie udowadnia również słuszność mojego stwierdzenia, że w obecnym świecie nikt nie zasługuje na literacką Nagrodę Nobla bardziej niż Masayuki Takayama.
To lektura obowiązkowa nie tylko dla Japończyków, ale dla ludzi na całym świecie.
Yoichi Funabashi, dawniej z Asahi Shimbun, ma komentarz na temat Abe, który jest pełen kłamstw
a także ignoruje treść przemówienia Mahathira „Gdyby nie było Japonii”.
Mówi on: „Kwestia uprowadzeń jest przeszkodą w normalizacji stosunków między Japonią a Koreą Północną”.
Sankei Shimbun ma wiele kolumn informacyjnych, które „donoszą prawdę”. „Kyokukugen Gomen” Rui Abiru jest zawsze świeżą niespodzianką i sprawia przyjemność, jednocześnie zmuszając do myślenia o pustce rzeczywistości.
Jest to tak stymulujące, ponieważ źródłem materiału jest sam Shinzo Abe.
Żaden inny reporter nie zagłębiał się tak głęboko i tak długo w źródło materiału jak Abiru.
To naprawdę jedyny w swoim rodzaju dziennikarz.
Pewnego dnia Abiru wspomniał o książce „Dziecko przeznaczenia”, kronice administracji Abe napisanej przez Yoichi Funabashi, byłego redaktora naczelnego Asahi Shimbun.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tej książce za 5000 jenów, zastanawiałem się: „Dlaczego Funabashi z Asahi to napisał?”.
Powodem jest to, że Asahi Shimbun jest głównie odpowiedzialny za osaczenie Abe, pogorszenie jego stanu i wystawienie go na śmiertelną kulę.
Funabashi również był za to częściowo odpowiedzialny.
Co więcej, nie zostało to zrobione poprzez faktyczne raportowanie, ale poprzez fałszywe raporty.
Mówiąc jaśniej, Funabashi i inni kontynuowali akty terroryzmu pod przykrywką raportowania.
Jak wiele Funabashi był w stanie zrobić, gdy chodziło o „polityka Shinzo Abe”?
Ahiru zwraca uwagę na jeden z aspektów tej sprawy w rozdziale „Kim Jong-un” swojej książki.
Funabashi odrzuca w tym rozdziale negocjacje w sprawie uprowadzenia między Trumpem a Kim Dzong Unem jako „ogromną porażkę”.
Abiru twierdzi jednak, że usłyszał bezpośrednio od Abe: „Kim Jong-un, zachęcony przez Trumpa, odpowiedział, że jest gotów spotkać się z Abe”.
W przeciwieństwie do tego, historia Funabashiego jest taka sama jak argument Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który nie ma żadnych osiągnięć poza przeciwstawieniem się Abe.
Pisze na podstawie argumentów jednej strony.
Całkowicie brakuje mu kwalifikacji dziennikarskich.
Po pierwsze, Asahi, w tym Funabashi, nie jest w stanie pisać o uprowadzeniach na Północy w tak wyniosły sposób.
Kiedy potwierdzono uprowadzenie dziewczynki Megumi i pani Keiko Arimoto, Asahi napisało w artykule redakcyjnym: „Kwestia uprowadzenia jest przeszkodą w normalizacji stosunków między Japonią a Koreą Północną”.
Japończyków nie obchodzi, że Japonia nie ma stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną.
O wiele ważniejsze jest uwolnienie uprowadzonych Japończyków.
Funabashi nawet tego nie rozumie, a jako redaktor naczelny jego ignorancja jest zbyt duża.
Przykładem może być kwestia Timoru Wschodniego.
Negocjacje z Japonią są stare.
Przed wojną, gdy Japonia próbowała rozszerzyć swoje trasy lotnicze do Azji Południowo-Wschodniej, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Francja i Holandia zakazały nawet przelotów nad swoimi koloniami.
Jedynie Portugalia zezwoliła na loty do Timoru Wschodniego.
Była to podróż o długości 6000 km z Jokohamy przez Saipan i Palau.
Trasę tę pokonała łódź latająca typu 97 firmy Dai Nippon Koku.
Jednak natychmiast po wybuchu wojny między Japonią a Stanami Zjednoczonymi siły australijskie i holenderskie najechały Timor Wschodni z własnej woli.
Zatrzymały 30 Japończyków, w tym pracowników Dai Nippon Koku.
Po tym, jak armia japońska podporządkowała sobie Indie Holenderskie, wylądowała za zgodą rządu portugalskiego i uratowała zakładników, pokonując siły australijskie i holenderskie.
W tym czasie „portugalski gubernator był zaniepokojony powstaniem mieszkańców wyspy i poprosił japońską armię o pozostanie i utrzymanie porządku publicznego” (Shinichi Yamashita, profesor na Uniwersytecie Kobiet Showa).
Japońska armia zdecydowała się pozostać na wyspie pod warunkiem, że gubernator generalny przestanie nakładać podatek od soli na wyspiarzy i pozwoli im używać narzędzi rolniczych, które zostały zakazane, ponieważ mogły być używane jako broń (Yoshimasa Nomura, profesor w Chiba Institute of Science, „Military Strategy and Military Occupation Policy”).
Masakra wyspiarzy i kłamstwo w Timorze Wschodnim
Wyspiarze byli zachwyceni uwolnieniem się od głodu po tym, jak japońska armia nauczyła ich, jak uprawiać pola ryżowe.
Japońskiemu wojsku dostarczano nawet kobiety do towarzystwa.
„Wyspiarze współpracowali z wojskiem. Kiedy szpiedzy z Australii przeniknęli na wyspę, wyspiarze donieśli na nich i schwytali ich, a następnie rozpowszechnili dezinformację, aby zakłócić australijską inwazję” (profesor Yamashita).
Była to niezwykle udana operacja wojskowa podczas wojny, ale po wojnie japońskie wojsko zostało zdemonizowane pod kierownictwem GHQ, a naukowcy i media zajęli się fałszowaniem historii wojny.
Profesor Goto Kenichi z Uniwersytetu Waseda i profesor Aiko Kurasawa z Uniwersytetu Keio, między innymi, sfabrykowali kłamstwo, że „japońska armia najechała Timor Wschodni, zabijając 40 000 mieszkańców wyspy i spędzając czas na grabieży i gwałtach”.
Niewiarygodne jest to, że Asahi opublikowała tę informację, nie zadając sobie nawet trudu przeprowadzenia jakichkolwiek badań.
Funabashi również połknął kłamstwa Goto i innych i napisał, że „Japonia powinna zastanowić się nad swoją przeszłością (masakrowaniem wyspiarzy)”.
Co więcej, łatwo dali się nabrać na historię o oszustwie niepodległościowym wymyśloną przez dzieci mieszanej rasy z Timoru Wschodniego i zmusili japoński rząd do wypłacenia im reparacji, zmuszając rząd do wypłacenia 200 miliardów jenów z pieniędzy podatników.
Japonia nadal daje im 200 milionów jenów każdego roku.
Japończycy nie wierzą, że uczeni i redaktorzy gazet spiskują, aby kłamać, więc nadal wierzą, że „masakra 40 000 japońskich żołnierzy” jest prawdziwa.
Innym przykładem braku zdrowego rozsądku Funabashiego jest jego przemówienie na Wschodnioazjatyckim Forum Ekonomicznym w Hongkongu w październiku 1992 r., w którym powiedział: „Gdyby nie Japonia, Zachód zmonopolizowałby światowy przemysł i sprzedawałby nam produkty przemysłowe, takie jak samochody i telewizory, za dowolną cenę. My dostarczalibyśmy im tylko surowce do ich produktów po niskich cenach”.
„Jednak Japonia hojnie nauczyła nas swojego know-how i dostarczyła nam swoją technologię. To dlatego kraje azjatyckie mogły produkować swoje samochody, lodówki i telewizory”.
Szczyt dziwnej mentalności „kultu białego człowieka”
„Gdyby nie Japonia, nadal bylibyśmy zmuszeni żyć w ubóstwie jako niewolnicy białych narodów”.
Był to bardzo stymulujący, ale trafny wykład.
Funabashi był na widowni i słyszał przemówienie.
W połowie wykładu był również świadkiem, jak wielu wściekłych białych ludzi kopało swoje miejsca i wychodziło z sali.
To była wielka sensacja.
Funabashi nie napisał jednak ani o treści wykładu, ani o zachowaniu białych ludzi.
Niestety, inni japońscy korespondenci zignorowali wykład.
Japońscy korespondenci słuchają i piszą o białych ludziach, gdy ci przemawiają.
Gdyby wykład wygłosił Azjata lub osoba czarnoskóra, nawet by go nie opisali.
Osobą, która była u szczytu tego dziwnego poczucia kultu białych ludzi, był Yoichi Funabashi.
Książka „Child of Destiny” została napisana przez kogoś takiego.
Dotyka ona największej zbrodni Asahi, kłamstwa o kobietach do towarzystwa, które ujawnił Abe, ale nie wykazuje poczucia winy.
Jakie znaczenie ma powierzchowne spojrzenie na Shinzo Abe przez człowieka, który stoi za historycznym spojrzeniem na procesy tokijskie?
Ginette Neveu -Sibelius Violin Concerto, 3rd mvt (1946)